czwartek, 3 kwietnia 2014

Wyścig o najgorszy film, czyli Samoloty vs Turbo

Samoloty i Turbo wyszły mniej więcej w tym samym czasie, na Internecie zostając ogłoszone wyścigiem pomiędzy Pixarem a DreamWorksem o to kto zrobi największy krok do tyłu w filmach animowanych (poprzednie dzieła nazywały się Uniwersytet Potworny oraz Krudowie. I oba były świetne). Nie poszłam do kina, unikałam tych filmów jak ognia. Nie chciałam patrzeć jak moje ulubione wytwórnie się staczają. Jednak los chciał, że w moje ręce trafiły Samoloty. Obejrzałam, żeby mieć to z głowy. A potem miałam trochę wolnego czasu, więc pomyślałam: czemu nie? Obejrzałam Turbo. Muszę zaznaczyć, że do obu filmów byłam nastawiona bardzo negatywnie. A oto moja konkluzja:
DreamWorks przegrał wyścig. Pixar jeszcze nigdy nie stworzył tak nędznego filmu.
Znaczy, mój Boże! Nie polubiłam ani jednej postaci, nie przejęłam się tym, co się dzieje, ani jedna scena nie dała mi do myślenia! Designy są brzydkie, nieciekawe, postacie są nudne, większość rzeczy jest zerżnięta z pierwszej części Aut! Jak można zrzynać pomysły z tej samej wytwórni – ba! Z tej samej serii! – w której powstał film?! Stara się nas rozśmieszyć, ale zamiast tego wychodzi czysta niezręczność! (Jeden żart mnie rozśmieszył, przyznaję. Ale tylko jeden.) Niczego nie poczułam! No, może znudzenie. Czy film ma jakieś mocne strony? Ma, jedną. Historia opowiada o wyścigu dookoła świata, więc możemy podziwiać piękne widoki. Tak jakby zatrudnieni animatorzy zdawali sobie sprawę, że pracują nad słabym filmem i stwierdzili: okej. Postarajmy się, żeby chociaż tła były ładne. I tak, tła są przepiękne. Ale to za mało, żeby uratować ten film. Bo możecie sobie znaleźć te tła w Internecie i pogapić się w ładne obrazki. Ale nie musicie oglądać całego filmu dla tych kilku ładnych widoków. Naprawdę ucieszyłam się dopiero wtedy, kiedy film wreszcie się skończył. Ale nawet zakończenie było dziwne i nie na miejscu!
Natomiast Turbo mnie zaskoczył. Spodziewałam się kolejnych Aut, ale w zamian dostałam... Ratatuj? Te filmy są bardzo podobne, szczególnie na początku. Okej, myślę sobie, wiem o czym to będzie. Ślimak chce robić coś, co nie leży w naturze ślimaków, ma brata, który bez przerwy mu truje, ale jak już młody odniesie sukces, to brat będzie mu życzył jak najlepiej, koniec. Okazuje się jednak, że film zaczynał podobnie jak Ratatuj, ale poszedł w nieco innym kierunku. Dostaliśmy w nim dużo kolorowych, ciekawie przedstawionych postaci (większość ma irytującą osobowość, ale wciąż uważam, że są ciekawe), jest dużo klimatu, a niewiele żartów. Spodziewałam się komedii, ale... Turbo jest mało komediowy. Uwierzcie mi, jeżeli ma już jakiś żart, to robi go dobrze, ale... niewiele tego jest. Ponadto film jest przepiękny – czasem nie mogę się nadziwić jak bardzo technika poszła naprzód. Turbo jest lekkim filmem, ale grafikę ma nieziemską. Najlepsza jest ostatnia część filmu – wyścig. Byłam przekonana, że tym razem to na pewno dostanę kolejne Auta, ale... nie do końca. O ile w Samolotach od początku wiedziałam, że Dusty wygra, to tutaj wcale nie miałam tej pewności. Tak, oczywiście, że Turbo wygrał, ale DreamWorks zbudował tak niesamowite napięcie, że siedziałam z nosem przyklejonym do ekranu (niemal dosłownie), by niczego nie przegapić! Czy ma jakieś wady? Całe mnóstwo. Oprócz wątku wyścigu ślimaków, który JEST całkiem oryginalnym pomysłem na film animowany, nie dostaliśmy wiele nowych rzeczy. Mamy trochę Ratatuj, trochę Aut, mamy nawet motyw idola, który okazał się tym złym, co widziałam niedawno w Klopsikach 2. Mamy też samo imię Turbo, które zostało już wykorzystane w disnejowskim filmie pt. Ralph Demolka. Turbo to kolejny film o sprawdzeniu własnych możliwości. Ta sama historia, którą gdzieś już słyszeliście, opowiedziana w troszeczkę inny sposób.
JEDNAK nie uważam, że Turbo jest najgorszym filmem DreamWorksa. Czego nie mogę powiedzieć o Samolotach, które SĄ najgorszym filmem Pixara.
Jeżeli szukacie czegoś lekkiego, a macie do wyboru Samoloty i Turbo, wybierzcie Turbo. Tam chociaż starają się przekazać jakieś wartości. Samoloty wyssą z was półtorej godziny życia i nie dadzą nic w zamian. 

Sprostowanie: wiem, że Samolotów nie zrobił dokładnie Pixar, tylko DisneyToon Studios, ale Auta wyszły z Pixara, a Samoloty są ze świata Aut (co film bardzo ładnie podkreślił na samym początku). Jeżeli nie podobały mi się sequele Alladyna, to na kogo mam narzekać? Na DreamWorks?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz