sobota, 26 kwietnia 2014

Nazwiska Postaci

Mam pytanie, a jak wybrać nazwisko? Mam już stworzone sporo postaci z imionami, ale zawsze mam problem z nazwiskiem [...] – pyta Anonim

Jeśli jeszcze nie przeczytałeś, zacznij od Nazywania Postaci!

Ale skoro już przeczytałeś powyższy artykuł, czas na trochę faktów dotyczących nazwisk, które wcale nie są takie straszne, jak mogłoby się wydawać:

  • Nazwiskiem może być praktycznie każde słowo, szczególnie, gdy mówimy o angielskich nazwiskach.
  • Jednakże nazwisko to nazwa całej rodziny, więc nie przesadź.
  • To również nazwa, która świadczy o tym, skąd pochodzisz. Jeżeli spotkamy w Indiach chłopaka o imieniu Kowalski możemy śmiało przypuszczać, że on/jego rodzice/dalsze pokolenia pochodzili z kraju słowiańskiego.
  • Nazwiska wyewoluowały od przydomków oraz od nazw miejscowości/miejsca pochodzenia. Mazur, Petersburski.
  • Nazwiskiem może być też po prostu jakieś imię. Lawrence, Lloyd.
  • Imię + son = nazwisko. Spróbuj, często działa. Williamson, Harrison, Benson.
  • Nazwisko może być nazwą koloru. White, Blue.
  • Może być nazwą wykonywanego zawodu. Potter, Baker.
  • Mc, Mac oraz O’ stawiamy przed nazwiskami irlandzkimi, szkockimi. McCook, O’Leary.
  • -ski, -ska, -sky wskazuje na pochodzenie słowiańskie, ale nie zawsze polskie.
  • Oczywiście znajdą się tacy, którzy z osobistych przyczyn zmieniają swoje nazwisko, na jakie tylko chcą. Nie są to częste przypadki, ale jeśli twoja postać jest taką osobą – zaszalej!

Wejdź na Wikipedię! Nie gryzie!

.:Morta White:.Bio

Morta White ma 14 lat i jest wampirem. Urodziła się 23 lutego 2025 roku, a stało się to na drodze głównej z Portu do Miasta Środkowego – jej rodzice wracali wtedy do domu, po wizycie u przyjaciół. Mieszka wraz z mamą i tatą oraz starszym bratem w niewielkim mieszkaniu, w wampirze dzielnicy Nosferatu. Jej rodzina ze śmiechem uważa, że dziewczyna posiada „końskie zdrowie”, odnosząc się do jej pasji, którą dzieli z ojcem. Morta wcale nie uważa, że to śmieszny żart – jest pozbawiona poczucia humoru. Potrafi być również uszczypliwa i małostkowa – przyczepi się do najmniejszego błędu, który zauważy swoim bystrym okiem. Jest szczupła, niska i porusza się z gracją, a przynajmniej sama tak uważa. Jej głos zazwyczaj brzmi cicho i ponuro.
Wampirzycę denerwuje wiele rzeczy – najczęściej są to sprawy drobne i zupełnie nieistotne, na przykład gdy ktoś ma włos na ubraniu, albo gdy ktoś krzywo odłoży pokrywkę cukiernicy. Zaciska wtedy usta, jej uśmiech wydaje się wymuszony, a ruchy stają się bardziej szarpane. Ma w zwyczaju poprawiać osoby, które robią wiele rzeczy niechlujnie i na szybko.
Sama nie jest jeszcze pewna swojej seksualności – uważa, że jest za młoda żeby nawet myśleć o związkach. Jest bardzo spostrzegawcza, więc mówi wszystkim, że gdy nadejdzie czas, będzie wiedzieć – nie przegapiłaby tego. Jako perfekcjonistka nienawidzi, gdy inni robią coś na odwal, byle jak, szczególnie, jeśli leży to w jej interesie. Jej starszy brat zdążył się już nauczyć, by nie zadzierać z nią, gdy jest wściekła. Potrafi ze straszliwą dokładnością określić co zdenerwuje potencjalną ofiarę, po czym wykorzystać tą wiedzę do zemsty. Nie potrafi jednakże chować urazy zbyt długo – szczęśliwie, zawsze po jej spięciach emocjonalnych nadchodzi spokój i wybaczenie. Jej podświadomość sama pcha ją do wewnętrznego katharsis.
Morta ma świetny kontakt z ojcem, z którym dzieli pasję do koni. Często zwraca się również do matki, po radę i pocieszenie. Seoirse i Eileen oprócz córki mają jeszcze starszego syna, Padraiga. Starszy brat często irytuje młodszą siostrę, ale są w dobrych stosunkach. Wie, że mogą na siebie liczyć w trudnych sytuacjach i że nigdy nie rozgadają nikomu swoich sekretów.
Dziewczyna przyjaźni się blisko ze swoimi kuzynami (szczególnie z Palem, Luciusem i Tanelem), jednak fakt, że jest jedyną dziewczyną wśród swojego kuzynostwa, wcale nie ułatwiał jej życia w dzieciństwie. Musiała sobie wywalczyć swoją pozycję w grupie – początkowo była jedynie słabą dziewczyną, której się ustępuje, jednakże teraz jest silnym członkiem rodziny, z którym trzeba się liczyć. Jej zachowanie odstrasza potencjalnych znajomych, dziewczynie nie łatwo jest zawierać przyjaźnie. Często zadaje się z Kają – dziewczyną Luciusa – ale nie przyjaźnią się blisko. Morta w głębi duszy zazdrości Gizelli McCook zdolności społecznych, ale nigdy nie powie tego na głos.
Kiedyś zadawała się również z Bernardem, ale dwa lata temu wydarzyło się coś, o czym nie lubi wspominać – kiedy Morta była już pewna swojej pozycji w grupie, Bernard zepchnął ją do studni, tylko dlatego, że była dziewczyną. Po tym zdarzeniu ograniczyli spotkania do minimum. Wampirzyca napracowała się nad przygotowaniem zemsty, jednakże jej wewnętrzny głos przebaczył Bernardowi, zanim zdołała wprowadzić plan w życie.
Ukończyła szkółkę w KGWa. Uwielbia pomagać ojcu w pracy i razem z nim zajmować się stworzeniami w stajni. Jej ulubionym zajęciem jest krawiectwo – wszystkie ubrania szyje sobie sama, nie podobają się jej sklepowe ciuchy i gardzi popularnymi markami. Poprzez szycie może wyrazić siebie, dać upust złości i frustracji. Jej brat żartuje, że tak sprawnie posługuje się igłą, że mogłaby zgrabnie zszywać rozcięcia po operacjach. Jednak ona nie zgadza się – nie przepada za krwią. Morta interesuje się alchemią – zna składniki wielu trucizn, jak i lekarstw – do tego stopnia, że większość potrafi przyrządzić sama, o ile ma pod ręką odpowiednie przyrządy. Ci, którzy mają świadomość jej małego hobby, starają się zbytnio nie wchodzić jej za skórę.
Morta wierzy w zasadę oko za oko ząb za ząb – nawet jeśli nie zawsze się jej trzyma. Po prostu od czasu do czasu uzna, że przemoc nie musi być rozwiązaniem. Jest żydówką, jak cała jej rodzina, którą kocha, co nie znaczy, że zawsze dobrze się z nią dogaduje. Można uznać, że jest outsiderką, żyjącą w swoim małym świecie pełnym koni, mikstur i tkanin. Oczywiście jeszcze nie pracuje, więc kupuje materiały pożyczając pieniądze od rodziców. Którzy nie zawsze chcą jej dawać kieszonkowych, a co za tym idzie, dziewczyna od czasu do czasu jest ograniczona, kiedy chce stworzyć coś nowego. Mimo to udało się jej stworzyć już wiele wyjątkowych ubrań, posiada również maszynę do szycia i manekin. Ma również książki poświęcone leczniczym ziołom, a także encyklopedię trójkąckich stworzeń.
Dziewczyna nie ma wielkich wymagań, jeśli chodzi o jej życie. Na razie nie martwi się o to, gdzie będzie pracować – kiedy nadejdzie czas, będzie wiedzieć. Nie obchodzi jej też miłość, przynajmniej na razie. O ile ma pod ręką swoje ulubione książki, materiały oraz igłę i nitkę – jest szczęśliwa i czuje się spełniona. Nie stara się także nikogo zadowolić, bo „inni” nie są jej problemem. Odkąd pokazała na co ją stać, jako mściwa alchemistka, zyskała nieco wymuszony szacunek wśród kuzynów i nie obawia się już, że ktoś zacznie się nad nią znęcać. Jedyna osoba, której się obawia to nieprzewidywalny Bernard, więc trzyma się od niego z daleka. W głębi duszy Morta wciąż czuje się sobą rozczarowana za to, że nie zemściła się na kuzynie, gdy miała okazję, ale stara się zapomnieć o tamtym incydencie i iść naprzód. Ma nadzieję, że podjęła właściwą decyzję, puszczając to wspomnienie w niepamięć. Mimo to, ten dzień wciąż powraca do niej w snach, a ona budzi się wściekła i przerażona. Morta ma lęk wysokości.
Dziewczyna zwraca się z szacunkiem do starszych, jednak zwykle nie okazuje go rówieśnikom. Nie krzyczy i nie zawiera głosu nieproszona. Nie przepada za mięsem, co dziwi wszystkich jej krewnych. Już prędzej zrobi sobie jakieś wyszukane danie, niż zje kotlet schabowy. Kiedy chce mieć nowe ciuchy, nie idzie do butiku, lecz do pasmanterii. Od czasu do czasu kupi też zioła u wróżki, gdy chce pobawić się alchemią. Jeżeli miałaby kiedykolwiek pracować, to tylko i wyłącznie robiąc to, na co ma ochotę. A na razie po prostu się bawi.


wtorek, 22 kwietnia 2014

.:Gizella McCook:.Bio

Gizella McCook, przez niektórych przyjaciół zwana też Gizą, ma 25 lat i jest wilkołakiem. Urodziła się ósmego grudnia 2014 roku, w Mieście Środkowym, gdzie nadal mieszka. Jest zdrową fizycznie osobą, która nie obawia się gorączki ani widoku krwi, a w razie czego, stać ją na wszystkie lekarstwa. Niestety jest dość krucha emocjonalnie, boi się, że jej wielka rodzina rozpadnie się na kawałki – czasem potrafi dostać z tego powodu paranoi. Jest heteroseksualna. Niezbyt wysoka, za to szeroka w biodrach. Kiedy kroczy, kręci nimi, zamiatając swoim długim, puszystym ogonem. Jej przyjaciel Likaon twierdzi, że jej głos jest słodki niczym miód.
Dziewczyna jest szczęśliwa, kiedy może spędzać czas z rodziną i przyjaciółmi, gdyż dają jej poczucie bezpieczeństwa. Szukanie sobie towarzystwa stało się niemal jej nawykiem, bo nie znosi samotności. Jest całkiem bystra i wyrozumiała, ciężko wytrącić ją z równowagi – ma świadomość, że nie wszyscy odczuwają potrzebę bezustannego towarzystwa, czasem odnosi też przykre wrażenie, że wiele osób nie cieszy się na jej widok.
Mimo to Gizella posiada olbrzymie grono przyjaciół. Bycie córką Przywódcy Miasta Środkowego dało jej popularność, o którą nie musiała się nawet starać. Wykorzystuje ten dar losu do poznawania nowych znajomych. Ma bliski kontakt ze swoim tatą Codym, czuje, że zawsze może się mu zwierzyć w trudnej sytuacji. Niestety z matką nie jest już tak blisko – Alexa stale choruje, przez co musi nieustannie wypoczywać. Cała rodzina boi się, że mogą to być objawy gorączki. Gizella kocha swoją mamę, jednakże ze względów zdrowotnych nie wolno im zbytnio się odwiedzać.
Giza ma również całkiem dobry kontakt ze swoim wujkiem Harveyem, oraz ze swoim dalszym kuzynem Noxarem, którego traktuje jak starszego brata – Nox był u jej boku przez całe jej dzieciństwo. Gizella posiada wielu członków dalszej rodziny, z którymi przyjaźni się bardzo blisko, ale ma również bliskich przyjaciół, których traktuje jak członków rodziny.
Oktawia, córka Noxara, jest bliską przyjaciółką Gizy od dzieciństwa. Podobnie jak niespokrewniona z McCookami rodzina Brownów, mieszkająca po drugiej stronie Jeziora – Cody zabierał tam swoją córkę co lato, by mogła się spotkać z Klaurą, Fenrirem, Likaonem oraz bliźniakami – Romem i Remem. Od pewnego czasu Gizella zaczęła się tam wybierać bez ojca, w towarzystwie rodziny White’ów (Na wyprawę zazwyczaj wybierają się Milo, Pal, Padraig, Reijo i Noxar). Giza przyjaźni się też z Tanelem, Ofelią, Kasandrą i Mortą. Chciałaby też zawiązać bliższą przyjaźń z Bernardem, Luciusem i jego dziewczyną Kają, których nie zna aż tak dobrze. W ostatnim czasie dziewczyna zaprzyjaźniła się blisko z Minnie – strzygą z Miasta Zachodniego.
McCook ukończyła szkółkę w KGW. Uwielbia wybierać się na wycieczki, szczególnie do lasu, gdzie nauczyła się sztuki tropienia dzikich zwierząt – dziewczyna kocha obserwować leśne stworzenia. W swoim pokoju trzyma wiele kolorowych pluszaków. Czyta romanse oraz książki poświęcone środowisku. Wierzy w to, że rodzina – która jest najważniejsza – zawsze pomoże jej w trudnej sytuacji. Nie jest z nikim w związku, ale bardzo chciałaby się zakochać. Jest chrześcijanką, nie rozpoczęła jeszcze pracy – nie wie jeszcze czym mogłaby się zająć, poza tym na razie nie potrzebuje własnych pieniędzy. Mieszka w bogato wyposażonym domu swojego ojca, przez co kilkoro jej znajomych nazywa ją Księżniczką. Mimo to, Gizella nie lubi spędzać czasu w domu. Często wychodzi na spacery, gdzie łatwiej można poznać nowych znajomych, a fakt, że wszyscy znają jej imię, znacznie jej to ułatwia.
Największym marzeniem Gizelli jest, by Noxar i Reijo przestali patrzeć na siebie krzywo. Są bardzo różni, nawet, jeśli mają tego samego ojca. Gizy nic nie smuci bardziej od faktu, że jej rodzina jest podzielona. Bardzo pragnie, by jej olbrzymia familiada zbliżyła się do siebie bardziej, jednak jednocześnie boi się, że rozpadnie się zupełnie.
Dziewczyna posiada również sekret, o którym nienawidzi myśleć. Ma uraz do matki za to, że nie poświęcała jej dużo czasu w dzieciństwie. W głębi podświadomości nie znosi również faktu, że to Harvey jest winny podziałowi tej rodziny, chociaż jednocześnie to on ją powiększył. To jej mała, wewnętrzna wojna paradoksów, której nie poświęca wiele czasu, bo wprowadza ją w paskudny humor.
Kiedy Gizella stara się przywrócić kontrolę nad sytuacją, używa wyniosłego głosu, przez co jeszcze bardziej przypomina księżniczkę. Dziewczyna posiada też pewien urok, który zawsze zdobywa jej mnóstwo dobrych znajomych, z którymi chętnie spędza czas wolny – chętnie się socjalizuje i może się dostosować do prawie wszystkich czynności, których jej przyjaciele chcą razem z nią wykonywać. Lubi odwiedzać sklepy i kupować ciuchy w jej ulubionym kolorze – czerwonym. Ma słabość do długich swetrów i słodkich malin.


wtorek, 15 kwietnia 2014

Ciekawe Opisy Postaci

Opisy postaci dodajemy do osobistych notatek, albo kiedy odpowiadamy na pytania, lub po prostu gdy chcemy przedstawić jakąś postać czytelnikom, zanim jeszcze napiszemy opowiadanie. Często jednak zwyczajnie piszemy, że postać jest miła, ale czasem uparta i że lubi muzykę. Problem polega na tym, że taki opis mógłby pasować do każdej twojej postaci. Dzisiaj pokażę prosty sposób na omijanie zwykłych (i jednocześnie nudnawych) opisów. Spróbujemy poprawić oklepane zwroty na bardziej opisowe charakteryzacje, żeby dać twoim czytelnikom szerszy obraz tego, kim jest twoja postać.
Podstawowym błędem jest zazwyczaj wyliczanie suchych przymiotników, niepopartych przykładami. Pomyśl, co zabrzmi ciekawej? To, że twoja postać jest po prostu miła, czy może że jest zawsze uśmiechnięta, okazuje szacunek starszym i chętnie doradza innym, jeśli mają kłopot? Zastanówmy się. Jakie są najczęstsze bezużyteczne opisy?

1.Moja postać kocha zwierzęta/książki/filmy/muzykę itd.

Nie ma nic złego w tym, że się kocha zwierzęta. Pieski, kotki, kobry, tarantule, rekiny, słonie. Zwierzęta są super. Jednak napisz może jakieś konkrety. Musisz sprecyzować – kocha trzymać zwierzęta w domu, czy ogranicza się jedynie do oglądania Animal Planet? Co zwykle robi, gdy w pobliżu są zwierzęta? Oto przykład: „Kate rozpieszcza swojego kota.” A to oznacza, że Kate lubi koty, że ma kota i że poświęca mu dużo czasu.
Przykłady tego, co możesz napisać:
1.Moja postać pracuje jako wolontariusz w schronisku dla zwierząt.
1.Moja postać uczy się jeździć konno.
1.Moja postać obserwuje ptaki podczas wspinaczki górskiej.
1.Moja postać ma mnóstwo plakatów z dzikimi zwierzętami.
1.Moja postać czyta książki na temat pająków.
Wszystkie te przykłady są o kilka słów dłuższe od „moja postać kocha zwierzęta”, ale mimo to daje nam znacznie więcej informacji o charakterze postaci.
Jeżeli napiszesz „moja postać obserwuje ptaki podczas wspinaczki górskiej” dostaniemy informację, że twoja postać interesuje się ptactwem, a także uwielbia spędzać aktywnie czas.
„Moja postać czyta książki na temat pająków” informuje nas, że twoja postać pasjonuje się pająkami, oraz, że lubi czytać.
Nie pisz, że twoja postać lubi kwiaty. Pisz, że zajmuje się własnym ogródkiem, albo chce zostać kwiaciarką. Nie pisz, że lubi muzykę. Napisz, że słucha rocka albo Foster the People. Nie pisz, że lubi czytać. Napisz, że czyta fantasy, albo czytuje magazyny dla młodzieży. I tak dalej.

2.Moja postać lubi się dobrze zabawić.

Każdy bawi się nieco inaczej. To, co ja uważam za zabawę, innym może się wydać stratą czasu i vice-versa. Jeżeli piszesz, że twoja postać lubi się dobrze zabawić, to tak jakbyś pisał, że nosi ubrania albo codziennie korzysta z łazienki, bo KAŻDY lubi się dobrze zabawić. Co możesz więc napisać?
2.Moja postać lubi grać z kumplami w koszykówkę.
2.Moja postać lubi odwiedzać kluby nocne.
2.Moja postać lubi eksperymentować w kuchni.
2.Moja postać lubi czytać internetowe fanfiction.
2.Moja postać lubi oglądać seriale komediowe.

3.Moja postać jest lojalna wobec przyjaciół i zrobiłaby dla nich wszystko.

Ludzie piszą w ten sposób, by po prostu przekazać, że ich postać jest dobrym przyjacielem. Jednak nie oznacza to, że jest dobrą czy zdrową osobą. Ktoś na przykład może się przyjaźnić z czarnym charakterem i robić okropne rzeczy, tylko dlatego, że robi to w imię przyjaźni. Zanim napiszesz, że jedna osoba zrobiłaby WSZYSTKO dla drugiej, zapytaj sam siebie: Czy twoja postać nie przyszłaby do pracy, bo jej przyjaciel chciał z nią wyjść na kręgle? Czy twoja postać sprzedałaby samochód na który oszczędzała całe życie tylko dlatego, że jej przyjaciel zadłużył się poprzez gry hazardowe i nie miał jak ich spłacić? Piąty raz? Czy twoja postać kryłaby swojego przyjaciela, który popełnił przestępstwo? Czy twoja postać zostawiłaby chore na grypę małe dziecko, o drugiej w nocy, tylko po to, by przyprowadzić do domu przyjaciela, który leży na przystanku pijany lub pod wpływem narkotyków? Czy twoja postać oddałby swojego dziesięcioletniego dzieciaka jakiemuś sadyście tylko po to, by wyciągnąć przyjaciela z niewoli? I w końcu: Czy twoja postać skoczyłaby z wysokiego budynku na twardy beton, tylko dlatego, że jej przyjaciel ją o to poprosił, bo potrzebował niecodziennej rozrywki? Przyznaj się przed samym sobą – jeżeli odpowiedziałeś „tak” na którekolwiek z tych pytań, to twoja postać jest chora psychicznie, albo na usługach antagonisty tej historii. A jeżeli uważasz, że twoja postać nigdy nie zaprzyjaźniłaby się z kimś tak okropnym, pomyśl znowu. Przyjaciele, nawet jeżeli są dobrymi ludźmi, mogą czasem wpaść w kłopoty. Nawet jeżeli ten przyjaciel nie wydaje się być złym człowiekiem teraz, kto wie jak skomplikowane może być życie (wiem co mówię).
Co możesz więc napisać?
3.Moja postać zazwyczaj pomoże przyjaciołom – jeśli tylko wie jak.
3.Moja postać wstąpiła do wolontariatu i pomaga jak tylko może.
3.Moja postać zaopiekuje się swoim przyjacielem, jeśli ten jest chory.
3.Moja postać obroni swojego przyjaciela, jeżeli jest dręczony przez starsze dzieciaki.
3.Moja postać wytłumaczy coś, czego jej przyjaciel nie rozumie.

4.Moja postać ma temperament.

Być może nie wiecie, ale każdy ma jakiś temperament. Niektórzy większy, a niektórzy mniejszy. Pytanie, które musisz sobie zadać, to: „co denerwuje moją postać?”. I to wszystko, czego w tym wypadku potrzebujesz.
Przykłady:
4.Moja postać jest niska i denerwuje się, kiedy ktoś jej to stale wytyka.
4.Moja postać traci cierpliwość, gdy ktoś śmieci w jej pokoju.
4.Moja postać jest zirytowana, kiedy ktoś narusza jej przestrzeń osobistą.
4.Moja postać irytuje się, gdy widzi dziecinne i nieodpowiedzialne zachowanie.
4.Moja postać nie znosi, gdy słyszy, jak ktoś rozgłasza opinie, z którymi moja postać się nie zgadza.

5.Moja postać jest inna niż pozostali.

To chyba najgorszy, najgłupszy opis, jaki widziałam, a niestety często takie widuję. To błąd popełniany zazwyczaj przez amatorów, którzy są nowi, a chcą by ich postacie zostały zauważone, więc krzyczą: hej, hej, patrzcie na mnie, jestem taka unikalna!
W rzeczywistości postacie te są zwykle nijakie, albo widzieliśmy już wcześniej podobne.
Po prostu nigdy nie pisz, że twoja postać jest niezwykła. Spal to zdanie. Nigdy do niego nie wracaj. Zapomnij o tym.
Napisz jedynie charakterystykę postaci, bez tego dopisku. Jeżeli postać jest wyjątkowa, sama się obroni w opowiadaniu lub nawet samym swoim designem.

6.Moja postać jest niezręczna/niezdarna.

Tak jak większość ludzi. Spytaj sam siebie: jak i dlaczego twoja postać zachowuje się niezdarnie? Co sprawia, że czuje się niezręcznie? To nic trudnego, przerabialiśmy to trochę wyżej. Przykłady:
6.Moja postać nie potrafi zachować równowagi, stojąc na lodzie.
6.Moja postać w kółko opowiada suchary, z których tylko ona się śmieje.
6.Moja postać nie potrafi ciąć nożyczkami prosto, bo z nerwów trzęsą się jej ręce.
6.Moja postać jąka się w obecności kogoś, kto się jej podoba.
6.Moja postać nie potrafi wywiązywać się z terminów, dlatego czuje się niezręcznie, gdy musi się tłumaczyć.

W wielkim, podsumowującym skrócie, który mówi o wszystkich powyższych punktach. Nie pisz jaka twoja postać JEST. Pisz raczej o tym, co twoja postać ROBI.
Porównaj:

Moja postać kocha modę i muzykę.
Moja postać lubi układać włosy swoim przyjaciółkom. Posiada kolekcję płyt Lady Gagi.

Pierwsze zdanie jest niejasne i nie daje nam absolutnie żadnych użytecznych informacji. Przykład drugi pokazuje, że przedstawiona postać ma dobrych przyjaciół, którzy na niej polegają, że byłaby z niej całkiem dobra fryzjerka, oraz że jest fanką twórczości Lady Gagi.

Opisy postaci piszemy również w opowiadaniach, w takiej czy innej formie. Pamiętaj, że opisywanie całej postaci od góry do dołu nie pasuje do formy opowiadania. Jednak zabawne może się okazać pisanie o czymś nowym, o czym czytelnicy jeszcze nie wiedzą. Oto, co udało mi się stworzyć podczas opisu pokoju Abigail, w opowiadaniu Lampy i Butelki:

“Jedynym normalnym meblem wydawało się łóżko. Półka na książki była cała w nalepkach, a na niej stały mangi, głównie One Piece. Ściany gęsto pokrywały plakaty z postaciami z Cowboy Bebop, Free! czy Danganronpa, nie zabrakło też niebieskowłosej Miku. Na podłodze walały się konsolki, cartridge Pokemon oraz pluszaki – w tym na pewno Pikachu. W rogu stał manekin z przebraniem Mikasy z Attack on Titan. Na szafce nocnej leżał czarny notatnik z napisem Death Note. Gary powoli wycofał się z pokoju i grzecznie wrócił do salonu, czekając aż Abigail przyniesie im kawy.”

Opis nie jest idealny, ale pisząc opowiadanie mogłam po prostu rzucić w pewnym momencie: “Abigail jest fanką anime”, a nie byłoby to już tak informacyjne czy zabawne do przeczytania. :)


sobota, 12 kwietnia 2014

Tworzenie Postaci

Czy pisałeś kiedyś w szkole podstawowej charakterystykę postaci? Pamiętasz jak to szło? Wstęp, w którym krótko przedstawiasz postać. Rozwinięcie, w którym powinny się znaleźć takie rzeczy jak wygląd zewnętrzny, usposobienie, cechy umysłu, charakter, stosunek do ludzi, do samego siebie, do obowiązków, do świata przedstawionego, poglądy itd. I w końcu zakończenie, ze swoim własnym zdaniem.
Kiedy tworzę postać, nie piszę rozprawki. Jednakże pewne jej elementy mogą się przydać, gdy tworzysz coś od podstaw i nie chcesz ominąć żadnej istotnej rzeczy.
Jak powinien zatem wyglądać proces tworzenia postaci? Wszystko dzieje się w twojej głowie albo na papierze, gdy robisz notatki. I nie skończy się, dopóki opowiadanie nie dobiegnie końca. Myślisz, że jeżeli stworzyłeś postać i wrzuciłeś ją do opowiadania, to jest to koniec procesu tworzenia charakterystyki? O, nie, to dopiero początek. Oto jak wszystko powinno przebiegać:

1.Koncepcja. Pomyśl bardziej nad ideą twojej postaci.
2.Sprawdzanie Faktów. Czy postać pasuje do twojego uniwersum? Czy wszystko, co wymyśliłeś działa? Czy wszystko gra?
   a.Nie? Wróć do punktu pierwszego!
   b.Nie wiesz? Dowiedz się! Upewnij się i wróć do punktu drugiego.
   c.Tak/Nie, ale masz ku temu dobre powody? Przejdź do punktu trzeciego.
3.Coś jeszcze? Jakieś inne detale?
   a.Tak? Wróć do punktu pierwszego.
   b.Nie? Zacznij pisać. Jesteś zadowolony z rezultatu?
      -Nie? Wróć do punktu pierwszego.
      -Tak? Wróć do punktu pierwszego.


Tworzenie postaci to niekończący się proces – nie skończy się, dopóki nie poznamy końca jej historii. Zawsze modyfikuj postać, jeśli widzisz, że coś ci nie wychodzi. Nie przywiązuj się do tego, jaka jest teraz, bo podczas pisania wiele rzeczy może ją zmienić. Bardziej martw się o motywacje i zdolności postaci, niż o jej wygląd. Kiedy czytamy, zazwyczaj i tak wyobrażamy sobie rzeczy inaczej niż autor. Ale MUSIMY wiedzieć jaka postać jest wewnątrz. I nie bój się eksperymentów. Pierwszy szkic nie zawsze jest tym właściwym. Wypiszę teraz ważne rzeczy, które powinieneś wziąć pod uwagę przy modyfikacjach początkowych.
  1. Osobowość i psychika. Co sprawia, że postać działa? Jakie są jej marzenia, nadzieje, nastawienia, cele, idee, ambicje, lęki? Czemu czuje się tak, jak czuje?
  2. Przeszkody i trudności, które ma do pokonania. Co musi przezwyciężyć? Jakie są jej życiowe błędy, wady, słabości, zmagania wewnętrzne?
  3. Towarzyskość. Odejmij na chwilę jego umiejętności i wymień dlaczego (i czy w ogóle) ma przyjaciół. Dlaczego ludzie chcieliby go mieć przy sobie, nie patrząc na jego talenty? Czym byłaby ta postać, gdyby nie miała swych zdolności?
  4. Talenty, umiejętności. Do czego i jak ich używa? Jak napędza to twoją historię?
  5. Wygląd. Jak wygląda, jakie ubrania nosi i dlaczego nosi się w ten sposób?

Jednakże jeśli tworzysz jednego z głównych bohaterów, powinieneś wejść w tę postać jeszcze bardziej. Postaraj się ją rozdrobnić, zaplanować każdy szczegół. Dobra postać to taka, w którą można uwierzyć. Oto lista rzeczy, które możesz dodatkowo uwzględnić:
  1. Budowa postaci. Nie chodzi tylko o wysokość i rozmiar. Płeć, wiek, rasa, narodowość, seksualność. Czy jest podatna na choroby? Jakie ma wady? W jaki sposób chodzi, mówi? Co z jej majątkiem – miała bogatych rodziców, czy może wychowała się na ulicy?
  2. Psychika. Jakie są jej nawyki? Poziom wiedzy, inteligencji i temperamentu? Czy jest szczęśliwa? Jaką zachowuje postawę względem różnych rzeczy? Co podpowiada jej podświadomość?
  3. Sprawy osobiste. Relacje z rodziną, przyjaciółmi, znajomymi. Gdzie się urodziła, jakie było jej dzieciństwo? Co możesz powiedzieć o jej edukacji? A co z hobby? W jakie wartości wierzy? Jaki preferuje styl życia? Co możesz powiedzieć o jej stanie cywilnym, czy o jej stosunku do religii? Czy pracuje, a jeśli tak to gdzie i ile zarabia? Czy nie brakuje jej dóbr materialnych, a jeśli brakuje, co chciałaby posiąść?
  4. Osobowość. Pragnienia, nadzieje, obawy, myśli, wspomnienia, marzenia, urazy, a także wewnętrzne sprzeczności, z którymi się zmaga.
  5. Zwyczaje. Jak mówi, co je, co kupuje, jak się nosi, jak pracuje i jak lubi spędzać czas wolny.

Przedstawiam wam też serię pytań na rozbudowę gotowych postaci, które już macie, ale chcielibyście pomocy przy zrozumieniu ich motywów i zachowań. Wybierzcie swoją OC i postarajcie się odpowiedzieć na większość pytań.
  • Gdyby twoja postać miała supermoce/nadzwyczajne zdolności do czego by ich używała? Jak pomagałaby innym? Jak pomagałaby sobie?
  • Jak twoja postać zachowuje się, gdy czuje się znieważona lub zagrożona?
  • Kiedy twoja postać uważa, że przemoc jest zasłużona/usprawiedliwiona?
  • Z jakimi powszechnymi zasadami etykiety/moralnymi twoja postać się nie zgadza?
  • Z jakimi przyzwyczajeniami twoja postać wolałaby zerwać?
  • Których cech osobowości twoja postać nie lubi w sobie? Które lubi?
  • Jakie osobiste zasady sprawiają twojej postaci trudność?
  • Jakie cechy osobowości (u innych) irytują twoją postać?
  • Jakich cech osobowości nie mógłby/nie mogłaby mieć partner/ka twojej postaci?
  • Gdzie/Jako kto chciałaby pracować?
  • Twoja postać robi sobie wolny weekend. Dokąd jedzie? Jakie jest jej ulubione miejsce?
  • Ulubione: kolor/jedzenie/zwierzę/gatunek muzyki/książka/film/zajęcie twojej postaci?
  • Czy twoja postać coś kolekcjonuje? Czy ma jakieś przedmioty, których nigdy by nie wyrzuciła? Dlaczego?
  • Jakie informacje/przedmioty są najważniejsze dla twojej postaci?
  • Jakie informacje/przedmioty twoja postać trzyma w ukryciu?
  • Jakiego kłamstwa twoja postać używa najczęściej?
  • Co inne postacie myślą o zachowaniach i osobowości twojej postaci? Czy twoja postać wie o tych opiniach? Czy się z nimi zgadza?
  • Jaką religię wyznaje twoja postać? Jakie są jej religijne poglądy? Jest praktykująca, czy może nie bierze wiary na poważnie?
  • Jakie są poglądy twojej postaci na temat spraw kontrowersyjnych w twoim świecie? Jakie wydarzenia w życiu twojej postaci sprawiły, że ma takie poglądy?
  • Do których przekonań twoja postać jest tak irracjonalnie przywiązana, że będzie ich bronić, nawet gdy to wbrew wszelkiej logice? Co mogłoby sprawić, by twoja postać bardziej przemyślała swoje irracjonalne przekonania?
  • Jakich działań podjęła się twoja postać, których teraz żałuje? Czy da się je jakoś usprawiedliwić, a jeśli tak, to w jaki sposób?
  • Jak daleko posunęłaby się twoja postać, by spełnić swoje marzenia i ambicje? Czym jest linia, której nie można przekroczyć?
  • Zakładając, że twoja postać nie działa w pojedynkę, w jaki sposób zdobywa ludzi do współpracy?
  • Gdzie są dziadkowie twojej postaci? Co z kuzynami, rodzicami, rodzeństwem? Jakie uczucia żywi do nich twoja postać? Co oni myślą o twojej postaci?
  • Kto jest najważniejszy w życiu twojej postaci? Komu twoja postać może zaufać, a komu nie?

No i ostateczny test. Jeżeli sądzicie, że postać jest gotowa, spróbujcie się w nią wcielić i rozwiązać enneagram. Przeczytajcie informacje o skrzydle osobowości, które wam wyszło. Jeżeli to, co tam jest, zgadza się z twoją postacią, gratulację! Stworzyłeś postać tak wiarygodną, że to aż niewiarygodne.

wtorek, 8 kwietnia 2014

Nazywanie Postaci

Wszyscy stykamy się z tym problemem. Mamy ogólny pomysł na postać, ale nie wiemy jak ją nazwać. Czas na trochę porad.
Imiona zazwyczaj powinny się zgadzać z kulturą, miejscem, czasem. Dla przykładu, nie znajdziesz zapewne wielu japońskich dziewczyn z siedemnastego wieku, które nazywają się Fletcher. Imiona o niezwykłych znaczeniach mogą być niezłą zabawą (czytelnicy prawdopodobnie uśmiechną się szeroko, gdy odkryją znaczenie imienia twojej postaci), uważaj tylko, by nie przesadzić. Hinduski chłopak, który ma niezwykłą zdolność kontrolowania światła, o imieniu Sunshine prawdopodobnie nie zda egzaminu. Jednakże pisząc fantasy, mamy trochę więcej wolnej przestrzeni. Ale nawet wtedy trzeba uważać. Avatar: Legenda Aanga to świetny serial, jednakże jedna z postaci nazywa się Suki. Kiedy słyszymy jej imię w polskiej telewizji, zazwyczaj patrzymy się w bok, nieco speszeni, bądź parskamy śmiechem – z powodu kontekstu w polskim języku.
Imiona głównych postaci nie powinny być też za długie. Egzamin zdają krótkie imiona, MAX trzy-cztero sylabowe. Są łatwe do zapamiętania i nie trzeba poświęcać dużo czasu na ich wymowę. We Władcy Pierścieni, zanim jeszcze poznaliśmy prawdziwe imię Aragorna, Sam (a raczej lektor) krzyczy do niego: Obieżyświecie! Zawsze parskam śmiechem. Frodo mógłby zginąć dwa razy, zanim Sam skończyłby wołać o pomoc.
A co z imionami przyszłości? Da się zauważyć pewne zasady nazywania dzieci.
  • Popularność imion powtarza się co jakieś 100 lat. Oczywiście imiona te nie będą zawsze tak samo pisane czy wymawiane. A już na pewno nie za 1000 lat. Przykładem może być Peeta z Hunger Games i podobieństwo jego imienia do Peter.
  • Coraz częściej nadaje się dziewczynkom imiona męskie. Np. Tom, Jared.
  • Niektórzy rodzice lubią nadawać imiona po różnych rzeczownikach, by być oryginalnym. Np. Green, Monday.
  • Coraz popularniejsze są imiona związane ze środowiskiem np. z kwiatami, jak Rose, Dalia.
  • Najwięcej frajdy daje łączenie dwóch różnych imion np. Terry + Ron = Terron. Sposób ten staje się coraz popularniejszy.
  • Rodzice chcą być unikalni, więc piszą imiona dzieci w inny sposób np. Jason – Jasyn.
  • Dzieci nazywane są po sławnych celebrytach, politykach, muzykach.
  • Są nazywane po rzeczach, które są ważne dla rodziców. Np. Love, Harmony, Peace.
  • Religijne imiona były, są i będą popularne. Pamiętaj tylko, by imię postaci faktycznie zgadzało się z jego religią. Dziś zwykle nie nadaje się imion takich jak Anubis czy Herkules. Oczywiście są wyjątki, ale niezbyt często.

(Podobnie rzecz ma się z nazywaniem miast/miejsc. Miasteczko, które jest słynne z hodowli marchwi można nazwać na przykład Karotkowo. Ale można je też nazwać po sławnej osobie, na przykład po założycielu Piotrze – wtedy miejscowość może mieć nazwę Piotrów, itd.)

Jeżeli nadal nie masz bladego pojęcia co robić, odwiedź te strony:

sobota, 5 kwietnia 2014

3 Rzeczy, O Których Musisz Wiedzieć i Pamiętać, Pisząc Fantasy

Zanim zaczniesz pisać cokolwiek, bojąc się, że nikomu nie spodoba się to, co napiszesz, pamiętaj: to twoja historia. Możesz pisać, co tylko chcesz. Nikt nie może ci odebrać pomysłów. Co? Boisz się, że twoje pomysły już wcześniej wykorzystał ktoś inny? Oczywiście, że tak było! Myślisz, że Harry Potter to pierwsza historia o szkole magii? Albo że Tolkien wziął elfy i krasnoludy ot tak z powietrza? Większość disnejowskich animacji jest bazowana na podstawie starych baśni, czy książek. Wszystkie filmy mają w sobie jakieś cliche, które powtarzają się w kółko i w kółko, ale niektóre z nich są tak świetne, że chciałoby się je oglądać przez cały czas! Żeby dobrze pisać nie musisz się starać być oryginalnym. Po prostu napisz swoją historię.
Jednakże. Pisząc fantasy, z własnym światem stworzonym od podstaw, nie wolno ignorować takich rzeczy jak charakteryzacja postaci. A żeby nie powstały dziury w fabule, nie można też zaniedbać worldbuildingu.
Pamiętając fakt, że ze swoją historią możesz robić co zechcesz, jednocześnie pamiętając, że nikt nie jest doskonały i że nie musisz się silić na oryginalność, przedstawiam trzy istotne składniki, które potrzebuje twój świat, by trzymał się kupy.

1.Spójność Wątków

To, co wszyscy kochamy w fantasy, to fakt, że można pisać o czymkolwiek. Niewielkie, kolorowe kucyki mogą być najmądrzejszą rasą na świecie, główni bohaterowie mogą być dziećmi bogów greckich, bobry potrafią rozmawiać z ludźmi i zapraszać ich na podwieczorek. Jednakże jest pewien haczyk.
Stworzony świat musi się trzymać własnych, wewnętrznych reguł. Można wręcz stwierdzić, że powinien być prawdziwszy i wiarygodniejszy niż sama rzeczywistość. Już tłumaczę o co mi chodzi.
Powinieneś stworzyć świat, w który można uwierzyć. Nic nie powinno sprawiać, żeby twoja publiczność zaczęła wytykać ci twoje błędy, gdy zauważy jakąś sprzeczność. Nic nie powinno sprawiać, by publika zaczęła kwestionować wiarygodność tego świata. Jeżeli masz jakiekolwiek doświadczenie w pisaniu (przykładem może być nawet krótkie opowiadanie, które napisałeś, ale którego nigdzie nie opublikowałeś – liczy się) na pewno zdarzyło ci się zatrzymać i zastanowić: Hm. Coś tu jest nie tak. Nie do końca mi się podoba to, co napisałem. (Nie bój się tak myśleć, bo to samokrytyka, a wierz mi, że ty sam jesteś swoim najgorszym krytykiem. To dobrze, jeżeli krytykujesz swoje prace, bo to znaczy, że chcesz pisać lepiej. A to znaczy, że po jakimś czasie staniesz się lepszy.)
Hej, pamiętasz tą postać, którą uśmierciłeś na początku? Twoi czytelnicy pamiętają również tą drugą postać, która cudem została uratowana. I jeżeli nie wytłumaczysz im dlaczego bohater, który zginął, nie mógł zostać uratowany w ten sam sposób, twoja publiczność poczuje złość i frustrację.
Jeżeli czarodziej nie może uleczyć postaci, bo magia nie działa na ten rodzaj trucizny, ale kilka rozdziałów później po prostu leczy chorego o tej samej przypadłości, bez żadnego wyjaśnienia jak mu się udało... Po prostu powiedzmy, że czytelnicy będą zawiedzeni tym, że nie możesz utrzymać porządku w twoim własnym świecie.
W skrajnym przypadku twoja historia będzie przypominać olbrzymi, poplątany bałagan.
W pierwszym opowiadaniu ludzie odkrywają, że wampiry istnieją. Całe opowiadanie jest o podróży w czasie, by nie dopuścić do ujawnienia prawdy. Drugie opowiadanie, osadzone w tym samym uniwersum, opowiada o tym, że wampiry spotykają czyścicieli pamięci, którzy mogą przekształcić pamięć ludzką, jak tylko zechcą. Widzisz już do czego zmierzam? Skoro czyściciele istnieli cały ten czas, dlaczego nie wystąpili w pierwszym opowiadaniu? Cały ten cyrk z podróżą w czasie był zupełnie niepotrzebny i głupi.
Myślę, że już rozumiesz. Twój świat nie musi podążać za regułami prawdziwego świata, ale MUSI podążać za własnymi regułami.
Wiem jakie to ciężkie, bo nie można pamiętać o wszystkim, nieważne jak bardzo byś się starał. Mogę jednakże zaproponować ci robienie notatek. Zeszyt, dokument w Wordzie, własna Wiki, cokolwiek. Spisz wszystko, co wiesz o swoim świecie i trzymaj się własnych reguł.

2.Logistyka

To bardzo ważna i chyba najtrudniejsza sprawa, skupiająca się na przepływie zasobów – jedzenia, wyposażenia, pieniędzy, czasu, informacji. Bardzo trudno jest wszystkim zarządzać, gdy nie ma się pojęcia o tym, jak działają pewne rzeczy.
Ekranizacja Percy’ego Jacksona jest dobrym przykładem. Reżyser zmienił historię niemal całkowicie, zupełnie jej nie przemyślawszy. Dla zobrazowania: w jednej ze scen widzimy, jak Percy wyciąga zupełnie nową komórkę, by użyć ekranu jak lusterka. Jednakże, pomijając już fakt, że w książce elektroniczne gadżety działały niczym magnes na potwory, na początku filmu widać, że Percy nie jest bogatym dzieciakiem. Jego ojczym jest alkoholikiem, mieszkanie i meble nie wyglądają na zadbane. Skąd więc Percy miał nowy model aparatu telefonicznego? Jasne, użycie komórki zamiast lusterka, to dobry, nowoczesny motyw. Pod warunkiem, że główny bohater jest bogaty i go na to stać.
Inny przykład to traktowanie koni w powieściach fantasy. Całkiem jakby te zwierzęta były średniowiecznymi samochodami na wodę i siano, które mogą biec przez cały dzień bez wytchnienia. Wiecie co? Konie to żywe istoty, którymi trzeba się opiekować i dla których trzeba mieć niezwykle dużo czasu. Dopóki twój koń nie jest magicznym dwurożcem czy czymś podobnym, to „silny, wytrwały rumak” nie jest wymówką. (A nawet dwurożce potrzebują opieki, nie zapominajcie o tym!)
Saga Zmierzch to kolejny przykład nieudanej logistyki. Stephanie Meyer pisze, że rodzina Cullenów jest, cóż, dość zamożna. Dlaczego? Alice Cullen używa swoich mocy, by przewidzieć akcje giełdowe. W rzeczywistości fakt, że Cullenowie za każdym razem zarabiają tyle na giełdzie, wzbudziłby w końcu zainteresowanie ludzi, mediów, aż w końcu podejrzenia policji. Nie ma sposobu, by wyjaśnić w jaki sposób zmierzchowe wampiry uniknęły pochodni i wideł.

3.Dobrze Wykreowane Postacie

Co to za powieść fantasy bez ciekawych, dających się lubić postaci? Najlepiej, by miały ze sobą coś wspólnego, a jednocześnie bardzo się od siebie różniły. I nie, to nie jest paradoks. Spieszę wyjaśnić.
My Little Pony: Friendship Is Magic to przykład dobrego serialu, popularnego zarówno wśród dzieci jak i dorosłych. Lauren Faust, która pracowała nad wieloma kreskówkami Cartoon Network, stworzyła dla marki kucyków dynamiczne, kolorowe, dające się lubić postacie, po czym osadziła je w świecie fantasy. Serial odniósł olbrzymi sukces, bo chociaż kucyki są podobne wyglądem, to mają zupełnie odmienne charaktery. Przyjaźnią się i wspólnie przeżywają przygody, ale jednocześnie każdy z nich ma swoje własne życie.
Wejdź na Tumblr albo deviantArt i wpisz Rise of the Brave Tangled Dragon. Prawdopodobnie zobaczysz całe mnóstwo fanartów z postaciami oraz wojny shiperów. Zanim zmarszczysz nos i przestaniesz czytać ten artykuł, zastanów się. Tak, to fangirling, bezsensowne sprzeczki i rysunki. Jednakże to co widzisz, to odbiorcy, którzy są w tym fandomie z powodu postaci, które kochają i ubóstwiają. To konsumenci, którzy wielbią jakiś produkt – w tym przypadku filmy – właśnie z powodu ciekawych postaci.
Oczywiście widownia ma prawo nie lubić czarnych charakterów. Dobrym przykładem jest Dolores Umbridge z serii o Harrym Potterze. Ale jednocześnie ta sama widownia pokazuje w ten sposób, że martwi się o losy protagonistów. Czy wiesz, że to działa w obie strony? Oglądając serial Xiaolin Pojedynek Mistrzów nie udało mi się ani trochę polubić Omiego – głównego bohatera. Dlaczego oglądałam dalej? Ponieważ bardzo ciekawiły mnie losy antagonisty – Jacka Spicera.
Najgorsze co może się przytrafić? Kiedy widownia nie znosi protagonistów ani żadnej innej postaci. W sadze Krąg nie udało mi się polubić żadnej z głównych bohaterek. Kiedy czytelnika nie obchodzą bohaterowie, przestaje się martwić o ich losy. A skoro nie obchodzi go to, co książka ma do zaoferowania, to po co czytać dalej?
Pomyśl o postaciach, które lubisz. Dlaczego je lubisz? Co sprawiło, że zacząłeś się przejmować ich losami?


Jeżeli jest coś, co może zaważyć na dobrej opinii o twoim świecie, to dobre postacie. Już wkrótce dodam porady jak je tworzyć.

czwartek, 3 kwietnia 2014

Przenosiny

Właśnie się przeniosłam. Tu jest znacznie estetyczniej, więc chyba zostanę tu na dłużej. :) Przepraszam za tak długi hiatus. Od soboty możecie się spodziewać regularnych update'ów. Jak dobrze jest wrócić...

Enjoi ^^

Śnieżka ma Super-Moce!

Zredagowałam wcześniej napisany tekst i teraz go wstawiam. Usunęłam kilka zbędnych rzeczy, jeżeli chcecie przeczytać pierwotną wersję recenzji, znajdziecie ją na moim dA.
Walt Disney wiedział, że im bardziej coś jest ponadczasowe, tym lepiej będzie kojarzone. Pierwszy pełnometrażowy amerykański film animowany, jaki kiedykolwiek powstał, nosi nazwę Królewna Śnieżka i Siedmiu Krasnoludków (Snow White and the Seven Dwarfs) i powiedzmy sobie szczerze, od razu wiemy o czym to będzie. Znamy tę historię, nawet, jeżeli nigdy nie obejrzeliśmy tego filmu od początku do końca, bo to wiedza powszechna, tak jak fakt, że Ziemia krąży wokół Słońca. Dzieło powstało w roku 1937 (wyobraźcie to sobie!), a biorąc pod uwagę datę powstania oraz fakt, że film jest uznawany jako pierwszy animowany na świecie, JEST co podziwiać. Czas na porcję informacji od cioci Wikipedii. Tak, pomogła mi Wikipedia, ale jak to mawiał mój nauczyciel historii sztuki; jeżeli uznasz, że coś na Internecie ma sens, dlaczego tego nie użyjesz?
Scenariusz filmu oparty jest na baśni braci Grimm (zauważcie, że znaczna większość późniejszych filmów Disneya opiera się na bajkach dla dzieci bądź jest zrobiona na podstawie książek – co jest ciekawe. Większość produkcji Disneya opiera się na adaptacjach znanych wcześniej historii). Nad filmem pracowało ponad 750 artystów, którzy wykonali w sumie około miliona rysunków (w filmie wykorzystano ponad 250 000 z nich). W disnejowskim laboratorium chemicy, w oparciu o specjalne formuły, przygotowali podstawowe kolory, które mieszali z tysiącem pięciuset innych kolorów i odcieni (cudowny świat bez technologii komputerowych, moi drodzy!). Właśnie w tym filmie po raz pierwszy została doceniona kamera z szerokim obiektywem, którą wynaleźli, skonstruowali i udoskonalili technicy ze studia Walta Disneya. Dzięki pracy tej właśnie kamery animowane sceny nabrały cech trójwymiarowości, a dzięki temu również postacie drugoplanowe mogły być filmowane wieloplanowo.
Po garści informacji przychodzi czas na to, by zająć się fabułą. Jak już wspomniałam, wszyscy doskonale ją znamy, a Disney zrobił wierną adaptację baśni. Królowa, zła macocha Śnieżki, chce ją zabić, by być najpiękniejszą kobietą na świecie, ale myśliwy, który miał odwalić brudną robotę, puszcza ją wolno. Śnieżka znajduje w lesie dom siedmiu krasnoludków, u których mieszka, jednak zła królowa dowiaduje się o niesubordynacji myśliwego, przybiera więc postać starej wiedźmy, idzie do Śnieżki, daje jej zatrute jabłko, Śnieżka zapada w sen, przychodzi Książe z Bajki, całuje ją, hura, wielka radość, odjeżdżają na koniu w stronę zamku, koniec historii. Po tym jakże bezsensownym streszczeniu (błagam was, nie żartujcie sobie, że wam zaspoilerowałam film), należałoby bardziej zagłębić się w historię Śnieżki.
Pierwszą postacią, która pojawia się w filmie jest zła królowa, która jest... dosyć... próżną kobietą, skoro jej największym celem życiowym było pozbycie się Śnieżki, by być najfajniejszą laską na świecie. Swoją drogą, czy jej magiczne zwierciadło aby się nie pomyliło w swoich obliczeniach? Czy Śnieżka i jej macocha naprawdę były najpiękniejsze na całej kuli Ziemskiej-czy-w-jakim-tam-one-świecie-żyją? Nie wydaje mi się, ale dzięki temu widać też, że królowa nie jest zbyt mądra (nie chodzi tylko o próżność, ani o to, że tak naprawdę nie była władczynią żadnego królestwa, była jedynie królową własnego zamku), skoro wierzy na słowo kawałkowi szkła wetkniętego w ramę. Może magiczne zwierciadło chciało sobie w ten sposób zakpić z królowej? W takim razie wychodzi na to, że lustro jest zwykłym trollem. Ale chyba trochę za bardzo wczuwam się w interpretację. To baśń. Baśnie nie muszą mieć sensu, mają nas jedynie zabawić w swój staromodny sposób.
Przechodzimy do Śnieżki, która... wcale nie wygląda na księżniczkę. Jest ubrana w podarte łachmany i sprząta. Skoro królowa tak ją upokorzyła, to po co jeszcze się nią przejmuje? Naprawdę woli wierzyć zwierciadłu? Śnieżka nie wygląda wcale ładniej od swojej macochy. A, tak, pomówmy o Śnieżce. Jest chyba najsłabszą i najmniej lubianą oficjalną księżniczką Disneya. Nie dlatego, że coś z nią nie tak, po prostu... nie jest zbyt interesującą postacią. Śpiewa i mówi w staromodnym stylu, przez co w dzisiejszych czasach ledwo można ją zrozumieć, nie jest wcale pięknością, jak uważa lusterko i w zasadzie jedyne co można stwierdzić o jej charakterze, to to, że jest... miła. No i... ogólnie... miła. Jej ulubionym hobby wydaje się sprzątanie, czasem też gotowanie. Ale ma też jakąś magiczną moc, dzięki której panuje nad zwierzętami – rozmawia z nimi, a one praktycznie robią wszystko, by jej pomóc. Dosyć... dziwne. Mniejsza. Jeszcze raz, to staromodna baśń.
Nagle znikąd pojawia się książę, który jest jedną wielką zagadką, bo pojawia się i znika i praktycznie nic o nim nie wiadomo, oprócz tego, że zna tylko jedną piosenkę, i najwidoczniej leci na dziewczyny w podartych łachmanach. Cóż, bywają i tacy. Nie oceniam gustu Śnieżki. (Wielu uważa, że książę nie ma nawet imienia, ale z Disney Wiki wiemy, że jego imię to Florian. ... ...I dunno, będę grać w ich grę. A skoro już przy tym jesteśmy, to imię królowej brzmi Grimhilda. Duh.)
Tymczasem Królowa woła myśliwego, który jest chyba jedynym poddanym w całym zamku i mówi mu... zaraz chwila, co ona właściwie mówi?
Panie i panowie, ona jasno i wyraźnie mówi poddanemu, by zabrał małą, niewinną królewnę do lasu, tam zabił, wyciął jej serce, włożył serce do pudełka i przyniósł to pudełko królowej. Wyobraźcie sobie taką scenę.
A wy się martwicie o prawidłowe dorastanie swoje dzieci, gdy ktoś kogoś w kreskówce nazwie głąbem. No błagam was. Zanim powiecie, ile to w dzisiejszych animacjach jest przemocy, obejrzyjcie proszę Śnieżkę. I tu zabawa się nie kończy, tu się dopiero zaczyna.
Myśliwy nie potrafi zabić niewinnej istoty obdarzonej satanistyczną mocą porozumiewania się ze zwierzętami, więc mówi jej całą prawdę i każe uciekać. Widzimy kilka mrocznych obrazów, kiedy nasza bohaterka ucieka co tchu przez las, aż w końcu pada wyczerpana i zaczyna szlochać. I wtedy pojawia się element za którym nie przepadam; zwierzątka. Rany, jak one mnie irytują swoją słodkością. Nie znoszę ich. Wybaczcie. Ale to dlatego, że każda scena ze zwierzakami to zapychacze (no wiecie, żeby film zaliczył się jako kinowy musi trwać jakieś sześćdziesiąt minut). Można rzygać tęczą.
Śnieżka używa na nich swojej super-mocy, a one pod przymusem magii prowadzą królewnę do domku w środku lasu.
Domek w środku lasu.
Śnieżka wchodzi do środka i pierwsze co widzi, to bałagan. Wraz ze zwierzątkami, oddaje się swojemu ulubionemu hobby; sprzątaniu. Widzimy kilka kolejnych zapychaczy ze zwierzątkami, ale w końcu księżniczka czuje się zmęczona, więc idzie na górę i widzi siedem małych łóżek, więc stwierdza, że w domku mieszkają jakieś dzieci-sierotki. Po tym stwierdzeniu dziewczyna uderza w kimono.
I dochodzimy wreszcie do krasnoludów, które są do siebie dosyć podobne, a imię każdego z osobna mówi jednocześnie o charakterze postaci. Załóżmy więc, że to bracia, chociaż nigdy nie zostało to do końca wyjaśnione. Mamy tu Mędrka, który bez przerwy się jąka, ale wydaje się, że rządzi pozostałymi, więc to pewnie najstarszy z braci. Apsik ma alergię, Wesołek robi sobie ze wszystkiego jajca, Nieśmiałek co rusz się rumieni, Śpioszek co chwila ziewa, Gburek to ten pesymista (a może racjonalista?), który udaje twardziela, no i jest jeszcze najmłodszy Gapcio, niemowa, jako jedyny bez brody (swoją drogą, te brody wyglądają trochę, jakby były doklejone do ich twarzy) i jest chyba najzabawniejszy ze wszystkich. W ogóle krasnoludy są świetnie przedstawione (i o wiele bardziej ciekawe, niż taka Śnieżka, czy pożal się Bogu, Książę z Bajki). Zajmują się tym, czym zajmuje się każdy przyzwoity krasnolud – szukają kosztowności pod ziemią. Co później robią z wydobytymi diamentami? Cholera wie.
Nasza siódemka wraca do domu i z przerażeniem odkrywają, że... w domu jest porządek. Shit! To na pewno moce szatana. Na pewno śpi w ich łóżkach. Dorwać drania!
...Kto by się spodziewał, że szatan okaże się królewną!
Śnieżka się budzi, a z początku nieufne krasnoludy, szybko się z nią zaprzyjaźniają. Z wyjątkiem Gburka, który nie chce zaufać dziewczynie, która posprzątała dom, który nie był sprzątany od jakichś stu lat. Jakie to szczęście, że Śnieżka ma moce kontroli nad zwierzętami... Właśnie! Może to działa też na krasnoludy! Warto spróbować... To działa, TO DZIAŁA! Ten Gburek jest silny, ale nie oprze się moim mocom, prędzej czy później go złamię, buahahahaha!
Te oczy, tho
Ahem.
Śnieżka używa swoich mocy i rozkazuje krasnoludom, by... poszły się umyć (czy to nie przerażające?)! Jedynie Gburek opiera się jej urokowi, jednak czar działa na inne krasnoludy tak bardzo, że... chwytają biednego Gburka, przytrzymują siłą i szorują go mydłem! Horror!
Kolejne sceny to także zapychacze, chociaż już bardziej zabawne. Krasnoludy i Śnieżka bawią się wesoło przy muzyce (to tu okazuje się, że Gapcio leci na królewnę). Tymczasem zła królowa odkrywa (czytaj: gada z lustrem, które informuje ją), że serce, które przyniósł jej myśliwy, to serce dzika (ble!). Jako, że w zamku nie ma żadnych poddanych poza myśliwym-zdrajcą (którego nie spotyka w końcu żadna kara za niesubordynację) i księciem-ninją, macocha Śnieżki bierze sprawy we własne ręce. Przemienia się z starą wiedźmę, zatruwa czerwone jabłko i zamierza je podarować Śnieżce, gdy krasnoludów nie będzie w domu (btw, skąd ona wie, gdzie jest dom krasnoludów? To jakaś wiedza powszechna?). Plan doskonały. Jakby nie mogła po prostu przybyć w normalnej postaci i wbić jej nóż w plecy, gdy ta nie będzie uważać.
Nadchodzi nowy dzień, a krasnoludki wybierają się do pracy przy kamieniołomach. Śnieżka całuje wszystkich w czoło (Gapcio liczył na coś więcej, ale się przeliczył). Na końcu sznurka jest Gburek, który powoli zaczął się przełamywać i, ojej, mówi Śnieżce, by nie otwierała nikomu drzwi, bo... wygląda na to, że naprawdę się o nią troszczy, chociaż stara się być twardy. ...Albo po prostu królewna użyła na nim całych pokładów satanistycznych mocy. Wszystko jedno.
Główna bohaterka w nosie ma dobre rady Gburka, bo gdy przychodzi zła, podejrzana wiedźma, Śnieżka wpuszcza ją do domu tak czy siak. I... czy tylko mi się wydaje, że to jabłko wygląda jak pomidor?
No pomidor, przecie
Mniejsza. Zwierzątka (na które nadal działają moce księżniczki) pędzą po krasnoludy, a one, z mordem w oczach, ruszają za Gburkiem – tak, teraz Gburek rządzi – by dorwać złą królową. Pada deszcz, pioruny walą, jest mrocznie, wielki pościg i tak dalej. Koniec końców wiedźma traci równowagę i po prostu spada w przepaść. Cóż... łatwo poszło.
Krasnoludy myślą, że Śnieżka nie żyje (przypominam, że zatrute jabłko sprawiło jedynie, że królewna zapadła w głęboki sen) i zamiast pogrzebać ją w ziemi, wystawiają jej zwłoki na publiczny widok. Może i jest ładnym trupem, ale za kilka dni już nie będzie tak przyjemnie, nie lepiej ją normalnie pochować? Znaczy w ziemi.
Żeby już nie przeciągać: przychodzi książę, całuje ją, ona się budzi, prawda, jest taka ogólna radość, Książe z Bajki sadza ją na swego wiernego rumaka i odjeżdżają. Szczerze? Nie podoba mi się to zakończenie. Zgoda, marzenie Śnieżki się spełniło, ma swojego księcia, ale... co z krasnoludami? Strasznie mi ich szkoda. Patrzcie tylko na Gburka, który ze łzami w oczach żegna się z królewną. Krasnoludki utraciły jedyną kobietę w swoim życiu, bo książe-ninja nagle pojawił się w okolicy i postanowił, że zatrzyma dziewczynę sobie na wyłączność.
omfg
Co za chamstwo! Disney nawet nie uraczył nas drugą częścią filmu (nawet podczas gdy robienie badziewnych sequeli stało się modne), więc nie wiemy, czy Śnieżka i krasnoludki jeszcze się spotkali. To smutne. Mogłyby zamieszkać wraz z nimi w pałacu. Wiecie, jako straż przyboczna. Królestwo powiększyłoby się o siedem nowych osób. To dosyć spora liczba, jak na królestwo, w którym urzęduje już tylko jeden myśliwy.
Po głębszej analizie treści, trzeba wspomnieć o innych rzeczach. Gra aktorów? ...jest staromodnie, ale stylowo, myślę, że dubbing jest całkiem niezły. Ogólnie dźwięki jak i muzyka brzmią bardzo dobrze jak na film robiony przed wojną, za to plus, bo nie pozostało dużo takich filmów. A co z tłami i ogólnie artyzmem? Myślę, że jest bardzo ciekawie. Tła są ładne plastycznie, podobnie jak wyrysowane postacie. Dorośli na pewno zwrócą uwagę na piękną animację, oraz te mroczniejsze, niepokojące obrazy. Dzieci będą się cieszyć krasnoludami i (uh) zwierzątkami.
No właśnie. Jak Śnieżka trzyma się w dzisiejszych czasach? Czy warto ją pokazać swoim dzieciom? Panie i panowie, mamy przed sobą kawałek historii kinematografii. Każdy kto się tym interesuje, powinien to obejrzeć. A jeżeli dodatkowo macie dzieci i chcecie miło spędzić z nimi czas, jak najbardziej można Śnieżkę obejrzeć z całą rodziną. Ja obejrzałam ją gdy byłam mała, razem z mamą, i podobało mi się. Tak, większość wątków nie została wyjaśniona, ale nie przeszkadza to w ogólnym odbiorze. To baśń. Oglądamy ją nie dlatego, że chcemy zobaczyć spójną historię, oglądamy to, bo nasze emocje chcą zobaczyć, jak wszystko kończy się dobrze i szczęśliwie. Bo tak się kończy. Śnieżka była martwa ale zmartwychwstała.
...
...Śnieżka jest Antychrystem.
<pioruny w tle>

Enjoi 

Wyścig o najgorszy film, czyli Samoloty vs Turbo

Samoloty i Turbo wyszły mniej więcej w tym samym czasie, na Internecie zostając ogłoszone wyścigiem pomiędzy Pixarem a DreamWorksem o to kto zrobi największy krok do tyłu w filmach animowanych (poprzednie dzieła nazywały się Uniwersytet Potworny oraz Krudowie. I oba były świetne). Nie poszłam do kina, unikałam tych filmów jak ognia. Nie chciałam patrzeć jak moje ulubione wytwórnie się staczają. Jednak los chciał, że w moje ręce trafiły Samoloty. Obejrzałam, żeby mieć to z głowy. A potem miałam trochę wolnego czasu, więc pomyślałam: czemu nie? Obejrzałam Turbo. Muszę zaznaczyć, że do obu filmów byłam nastawiona bardzo negatywnie. A oto moja konkluzja:
DreamWorks przegrał wyścig. Pixar jeszcze nigdy nie stworzył tak nędznego filmu.
Znaczy, mój Boże! Nie polubiłam ani jednej postaci, nie przejęłam się tym, co się dzieje, ani jedna scena nie dała mi do myślenia! Designy są brzydkie, nieciekawe, postacie są nudne, większość rzeczy jest zerżnięta z pierwszej części Aut! Jak można zrzynać pomysły z tej samej wytwórni – ba! Z tej samej serii! – w której powstał film?! Stara się nas rozśmieszyć, ale zamiast tego wychodzi czysta niezręczność! (Jeden żart mnie rozśmieszył, przyznaję. Ale tylko jeden.) Niczego nie poczułam! No, może znudzenie. Czy film ma jakieś mocne strony? Ma, jedną. Historia opowiada o wyścigu dookoła świata, więc możemy podziwiać piękne widoki. Tak jakby zatrudnieni animatorzy zdawali sobie sprawę, że pracują nad słabym filmem i stwierdzili: okej. Postarajmy się, żeby chociaż tła były ładne. I tak, tła są przepiękne. Ale to za mało, żeby uratować ten film. Bo możecie sobie znaleźć te tła w Internecie i pogapić się w ładne obrazki. Ale nie musicie oglądać całego filmu dla tych kilku ładnych widoków. Naprawdę ucieszyłam się dopiero wtedy, kiedy film wreszcie się skończył. Ale nawet zakończenie było dziwne i nie na miejscu!
Natomiast Turbo mnie zaskoczył. Spodziewałam się kolejnych Aut, ale w zamian dostałam... Ratatuj? Te filmy są bardzo podobne, szczególnie na początku. Okej, myślę sobie, wiem o czym to będzie. Ślimak chce robić coś, co nie leży w naturze ślimaków, ma brata, który bez przerwy mu truje, ale jak już młody odniesie sukces, to brat będzie mu życzył jak najlepiej, koniec. Okazuje się jednak, że film zaczynał podobnie jak Ratatuj, ale poszedł w nieco innym kierunku. Dostaliśmy w nim dużo kolorowych, ciekawie przedstawionych postaci (większość ma irytującą osobowość, ale wciąż uważam, że są ciekawe), jest dużo klimatu, a niewiele żartów. Spodziewałam się komedii, ale... Turbo jest mało komediowy. Uwierzcie mi, jeżeli ma już jakiś żart, to robi go dobrze, ale... niewiele tego jest. Ponadto film jest przepiękny – czasem nie mogę się nadziwić jak bardzo technika poszła naprzód. Turbo jest lekkim filmem, ale grafikę ma nieziemską. Najlepsza jest ostatnia część filmu – wyścig. Byłam przekonana, że tym razem to na pewno dostanę kolejne Auta, ale... nie do końca. O ile w Samolotach od początku wiedziałam, że Dusty wygra, to tutaj wcale nie miałam tej pewności. Tak, oczywiście, że Turbo wygrał, ale DreamWorks zbudował tak niesamowite napięcie, że siedziałam z nosem przyklejonym do ekranu (niemal dosłownie), by niczego nie przegapić! Czy ma jakieś wady? Całe mnóstwo. Oprócz wątku wyścigu ślimaków, który JEST całkiem oryginalnym pomysłem na film animowany, nie dostaliśmy wiele nowych rzeczy. Mamy trochę Ratatuj, trochę Aut, mamy nawet motyw idola, który okazał się tym złym, co widziałam niedawno w Klopsikach 2. Mamy też samo imię Turbo, które zostało już wykorzystane w disnejowskim filmie pt. Ralph Demolka. Turbo to kolejny film o sprawdzeniu własnych możliwości. Ta sama historia, którą gdzieś już słyszeliście, opowiedziana w troszeczkę inny sposób.
JEDNAK nie uważam, że Turbo jest najgorszym filmem DreamWorksa. Czego nie mogę powiedzieć o Samolotach, które SĄ najgorszym filmem Pixara.
Jeżeli szukacie czegoś lekkiego, a macie do wyboru Samoloty i Turbo, wybierzcie Turbo. Tam chociaż starają się przekazać jakieś wartości. Samoloty wyssą z was półtorej godziny życia i nie dadzą nic w zamian. 

Sprostowanie: wiem, że Samolotów nie zrobił dokładnie Pixar, tylko DisneyToon Studios, ale Auta wyszły z Pixara, a Samoloty są ze świata Aut (co film bardzo ładnie podkreślił na samym początku). Jeżeli nie podobały mi się sequele Alladyna, to na kogo mam narzekać? Na DreamWorks?