Zanim
zaczniesz pisać cokolwiek, bojąc się, że nikomu nie spodoba się to, co
napiszesz, pamiętaj: to twoja historia. Możesz pisać, co tylko chcesz. Nikt nie
może ci odebrać pomysłów. Co? Boisz się, że twoje pomysły już wcześniej
wykorzystał ktoś inny? Oczywiście, że tak było! Myślisz, że Harry Potter to
pierwsza historia o szkole magii? Albo że Tolkien wziął elfy i krasnoludy ot
tak z powietrza? Większość disnejowskich animacji jest bazowana na podstawie
starych baśni, czy książek. Wszystkie filmy mają w sobie jakieś cliche, które
powtarzają się w kółko i w kółko, ale niektóre z nich są tak świetne, że
chciałoby się je oglądać przez cały czas! Żeby dobrze pisać nie musisz się
starać być oryginalnym. Po prostu napisz swoją historię.
Jednakże.
Pisząc fantasy, z własnym światem stworzonym od podstaw, nie wolno ignorować
takich rzeczy jak charakteryzacja postaci. A żeby nie powstały dziury w fabule,
nie można też zaniedbać worldbuildingu.
Pamiętając
fakt, że ze swoją historią możesz robić co zechcesz, jednocześnie pamiętając,
że nikt nie jest doskonały i że nie musisz się silić na oryginalność,
przedstawiam trzy istotne składniki, które potrzebuje twój świat, by trzymał
się kupy.
1.Spójność
Wątków
To,
co wszyscy kochamy w fantasy, to fakt, że można pisać o czymkolwiek.
Niewielkie, kolorowe kucyki mogą być najmądrzejszą rasą na świecie, główni
bohaterowie mogą być dziećmi bogów greckich, bobry potrafią rozmawiać z ludźmi
i zapraszać ich na podwieczorek. Jednakże jest pewien haczyk.
Stworzony
świat musi się trzymać własnych, wewnętrznych reguł. Można wręcz stwierdzić, że
powinien być prawdziwszy i wiarygodniejszy niż sama rzeczywistość. Już tłumaczę
o co mi chodzi.
Powinieneś
stworzyć świat, w który można uwierzyć. Nic nie powinno sprawiać, żeby twoja
publiczność zaczęła wytykać ci twoje błędy, gdy zauważy jakąś sprzeczność. Nic
nie powinno sprawiać, by publika zaczęła kwestionować wiarygodność tego świata.
Jeżeli masz jakiekolwiek doświadczenie w pisaniu (przykładem może być nawet
krótkie opowiadanie, które napisałeś, ale którego nigdzie nie opublikowałeś –
liczy się) na pewno zdarzyło ci się zatrzymać i zastanowić: Hm. Coś tu jest nie
tak. Nie do końca mi się podoba to, co napisałem. (Nie bój się tak myśleć, bo
to samokrytyka, a wierz mi, że ty sam jesteś swoim najgorszym krytykiem. To
dobrze, jeżeli krytykujesz swoje prace, bo to znaczy, że chcesz pisać lepiej. A
to znaczy, że po jakimś czasie staniesz się lepszy.)
Hej,
pamiętasz tą postać, którą uśmierciłeś na początku? Twoi czytelnicy pamiętają
również tą drugą postać, która cudem została uratowana. I jeżeli nie
wytłumaczysz im dlaczego bohater, który zginął, nie mógł zostać uratowany w ten
sam sposób, twoja publiczność poczuje złość i frustrację.
Jeżeli
czarodziej nie może uleczyć postaci, bo magia nie działa na ten rodzaj
trucizny, ale kilka rozdziałów później po prostu leczy chorego o tej samej
przypadłości, bez żadnego wyjaśnienia jak mu się udało... Po prostu powiedzmy,
że czytelnicy będą zawiedzeni tym, że nie możesz utrzymać porządku w twoim
własnym świecie.
W
skrajnym przypadku twoja historia będzie przypominać olbrzymi, poplątany
bałagan.
W
pierwszym opowiadaniu ludzie odkrywają, że wampiry istnieją. Całe opowiadanie
jest o podróży w czasie, by nie dopuścić do ujawnienia prawdy. Drugie
opowiadanie, osadzone w tym samym uniwersum, opowiada o tym, że wampiry
spotykają czyścicieli pamięci, którzy mogą przekształcić pamięć ludzką, jak
tylko zechcą. Widzisz już do czego zmierzam? Skoro czyściciele istnieli cały
ten czas, dlaczego nie wystąpili w pierwszym opowiadaniu? Cały ten cyrk z
podróżą w czasie był zupełnie niepotrzebny i głupi.
Myślę,
że już rozumiesz. Twój świat nie musi podążać za regułami prawdziwego świata,
ale MUSI podążać za własnymi regułami.
Wiem
jakie to ciężkie, bo nie można pamiętać o wszystkim, nieważne jak bardzo byś
się starał. Mogę jednakże zaproponować ci robienie notatek. Zeszyt, dokument w
Wordzie, własna Wiki, cokolwiek. Spisz wszystko, co wiesz o swoim świecie i
trzymaj się własnych reguł.
2.Logistyka
To
bardzo ważna i chyba najtrudniejsza sprawa, skupiająca się na przepływie
zasobów – jedzenia, wyposażenia, pieniędzy, czasu, informacji. Bardzo trudno
jest wszystkim zarządzać, gdy nie ma się pojęcia o tym, jak działają pewne rzeczy.
Ekranizacja
Percy’ego Jacksona jest dobrym przykładem. Reżyser zmienił historię niemal
całkowicie, zupełnie jej nie przemyślawszy. Dla zobrazowania: w jednej ze scen
widzimy, jak Percy wyciąga zupełnie nową komórkę, by użyć ekranu jak lusterka.
Jednakże, pomijając już fakt, że w książce elektroniczne gadżety działały
niczym magnes na potwory, na początku filmu widać, że Percy nie jest bogatym
dzieciakiem. Jego ojczym jest alkoholikiem, mieszkanie i meble nie wyglądają na
zadbane. Skąd więc Percy miał nowy model aparatu telefonicznego? Jasne, użycie
komórki zamiast lusterka, to dobry, nowoczesny motyw. Pod warunkiem, że główny
bohater jest bogaty i go na to stać.
Inny
przykład to traktowanie koni w powieściach fantasy. Całkiem jakby te zwierzęta
były średniowiecznymi samochodami na wodę i siano, które mogą biec przez cały
dzień bez wytchnienia. Wiecie co? Konie to żywe istoty, którymi trzeba się
opiekować i dla których trzeba mieć niezwykle dużo czasu. Dopóki twój koń nie
jest magicznym dwurożcem czy czymś podobnym, to „silny, wytrwały rumak” nie
jest wymówką. (A nawet dwurożce potrzebują opieki, nie zapominajcie o tym!)
Saga
Zmierzch to kolejny przykład nieudanej logistyki. Stephanie Meyer pisze, że
rodzina Cullenów jest, cóż, dość zamożna. Dlaczego? Alice Cullen używa swoich
mocy, by przewidzieć akcje giełdowe. W rzeczywistości fakt, że Cullenowie za
każdym razem zarabiają tyle na giełdzie, wzbudziłby w końcu zainteresowanie
ludzi, mediów, aż w końcu podejrzenia policji. Nie ma sposobu, by wyjaśnić w
jaki sposób zmierzchowe wampiry uniknęły pochodni i wideł.
3.Dobrze
Wykreowane Postacie
Co
to za powieść fantasy bez ciekawych, dających się lubić postaci? Najlepiej, by
miały ze sobą coś wspólnego, a jednocześnie bardzo się od siebie różniły. I
nie, to nie jest paradoks. Spieszę wyjaśnić.
My
Little Pony: Friendship Is Magic to przykład dobrego serialu, popularnego
zarówno wśród dzieci jak i dorosłych. Lauren Faust, która pracowała nad wieloma
kreskówkami Cartoon Network, stworzyła dla marki kucyków dynamiczne, kolorowe,
dające się lubić postacie, po czym osadziła je w świecie fantasy. Serial
odniósł olbrzymi sukces, bo chociaż kucyki są podobne wyglądem, to mają
zupełnie odmienne charaktery. Przyjaźnią się i wspólnie przeżywają przygody,
ale jednocześnie każdy z nich ma swoje własne życie.
Wejdź na Tumblr albo deviantArt i wpisz Rise of the
Brave Tangled Dragon. Prawdopodobnie zobaczysz całe mnóstwo
fanartów z postaciami oraz wojny shiperów. Zanim zmarszczysz nos i przestaniesz
czytać ten artykuł, zastanów się. Tak, to fangirling, bezsensowne sprzeczki i
rysunki. Jednakże to co widzisz, to odbiorcy, którzy są w tym fandomie z powodu
postaci, które kochają i ubóstwiają. To konsumenci, którzy wielbią jakiś
produkt – w tym przypadku filmy – właśnie z powodu ciekawych postaci.
Oczywiście
widownia ma prawo nie lubić czarnych charakterów. Dobrym przykładem jest
Dolores Umbridge z serii o Harrym Potterze. Ale jednocześnie ta sama widownia
pokazuje w ten sposób, że martwi się o losy protagonistów. Czy wiesz, że to
działa w obie strony? Oglądając serial Xiaolin Pojedynek Mistrzów nie udało mi
się ani trochę polubić Omiego – głównego bohatera. Dlaczego oglądałam dalej?
Ponieważ bardzo ciekawiły mnie losy antagonisty – Jacka Spicera.
Najgorsze
co może się przytrafić? Kiedy widownia nie znosi protagonistów ani żadnej innej
postaci. W sadze Krąg nie udało mi się polubić żadnej z głównych bohaterek.
Kiedy czytelnika nie obchodzą bohaterowie, przestaje się martwić o ich losy. A
skoro nie obchodzi go to, co książka ma do zaoferowania, to po co czytać dalej?
Pomyśl
o postaciach, które lubisz. Dlaczego je lubisz? Co sprawiło, że zacząłeś się
przejmować ich losami?
Jeżeli
jest coś, co może zaważyć na dobrej opinii o twoim świecie, to dobre postacie. Już
wkrótce dodam porady jak je tworzyć.
Czytając tytuł, myślałem, że chodzi o interpunkcję i ortografię, a tu... miłe zaskoczenie. Czekam na porady. - P.
OdpowiedzUsuńNie sądzę, by miało sens tłumaczenie ludziom, że ortografia jest ważna - to dość oczywiste. Ci, którzy faktycznie chcą pisać, wiedzą o tym.
Usuń