wtorek, 20 maja 2014

Słowo o Wybrańcach

W wielu historiach fantasy jest Wybraniec. On sam jeden musi pokonać antagonistę i ocalić cały wszechświat. Niestety Wybrańców bardzo łatwo jest spieprzyć.

1.Zapytaj sam siebie, czy naprawdę musisz mieć w swojej historii Wybrańca.
Jeżeli nie potrzebujesz go, to prawdopodobnie powinieneś zrezygnować z tego pomysłu. Jest już tak oklepany, że potrzebowałbyś NAPRAWDĘ dobrego argumentu do stworzenia takiej postaci. Staraj się więc tego unikać.

2.Spraw, by przyszłość była nieokreślona.
Jeśli jednak zdecydowałeś się na wybrańca, upewnij się, że koniec historii nie jest określony – że jest duża szansa na to, że bohaterowi nie uda się wykonać powierzonej mu misji. Status Wybrańca ani trochę nie oznacza całkowitego zwycięzcy. Mowa tu o Harrym Potterze, albo o Avatarze Aangu.

3.Wybraniec nie powinien uznawać swojego tytułu jako motywacji do zrobienia czegoś.
Niektórzy bohaterowie – mówię również o czarnych charakterach – nie mają żadnego prawdziwego powodu, by robić to, do czego zostali wybrani. Niezależnie od tego, czy twoja postać jest dobra, czy zła, spróbuj się upewnić, czy ma osobiste motywacje swoich działań. Znowu, Harry Potter poświęcił na to całą rozmowę z Dumbledorem. Chłopak myślał, że musi zabić Voldemorta, bo jest Wybrańcem. Ale profesor uświadomił mu, że gdyby nie wiedział o przepowiedni, to usiłowałby zniszczyć Toma Riddle’a tak czy siak – zabił jego rodziców, których Harry chciałby pomścić. Do walki doszłoby nawet wtedy, gdyby chłopak nie znał przepowiedni.

4.Nie używaj statusu Wybrańca jako zamiennika rzeczywistej umiejętności.
Praktyka? Pff. Twoja postać nie musi przechodzić przez żadne praktyki. Przecież Przeznaczenie mówi, że Wybraniec odniesie sukces! ...błąd. Twoja postać nie może stać się ekspertem we wszystkim czego spróbuje, a już szczególnie, jeśli nigdy wcześniej nie miała z tym styczności. Nikt tego nie potrafi – nawet Wybrańcy, którzy muszą ocalić świat. Zdobycie nowych zdolności jest w porządku, ale postać powinna cały czas pracować nad tymi umiejętnościami i stawać się lepszą, krok po kroku, a nie od razu. I miej też na uwadze to, że nikt nie nauczy się czegoś w kilka dni, jeśli normalnie powinno to trwać lata.

5.Nie pisz postaci, która jako Wybraniec żyje w ciągłym bólu i nędzy.
To nie znaczy, że życie Wybrańca powinno być usiane różami. Faktycznie, nie powinno. Jednak większość ludzi ma wytyczoną pewną granicę – jeśli postać jest otoczona zbyt wielką ilością niepokoju i dramatu, widzowie tracą zainteresowanie historią. Bardzo niewiele osób chce czytać coś, co jest wyłącznie niepokojem i dramatem. (Skoro już przy tym jesteśmy, osobiście bardzo odradzam czytanie sagi Krąg. Straciłam zainteresowanie po przeczytaniu kilku stron.)

6.Upewnij się, że twoja postać ma życie i tożsamość, poza byciem Wybrańcem.
Daj jej hobby, zajęcie i przyjaciół, z którymi postać może spędzać czas i nie będzie to miało nic wspólnego z tym, że jest wybrany. Niech korzysta z życia. Stwórz postać, która okazuje się być Wybrańcem, a nie Wybrańca, który okazuje się być postacią.

7.Stwórz postać, która nie rozwiąże wszystkich problemów.
Nieważne jak bardzo wybrana jest twoja postać, nie musi przecież rozwiązywać wszystkich problemów na raz, nie mówiąc już o tym, że wcale nie musi zwyciężać w każdym pojedynku. Bohater, który może bez problemu rozwiązać wszystkie problemy, szybko stanie się nudny. Daj raz zabłysnąć postaciom drugoplanowym.

8.Unikaj terminu Wybraniec.
Brzmi raczej... słabo.

sobota, 17 maja 2014

10 Rzeczy, Których Pisarze Nie Powinni Sobie Wmawiać

1.Nie mam czasu.
Masz tyle czasu, co wszyscy. Każdy człowiek ma 24 godziny na dzień, siedem dni w tygodniu, czy to pisarz, czy zwykły obibok. Oprócz Kinga i Pratchetta. Oni piszą ośmioma rękoma na szesnastu klawiaturach, 48 godzin na dzień, czternaście dni w tygodniu.

2.Dziś nie napisałem nic, ale zrobię to jutro.
Wracaj do komputera. Przykro mi, że nie czujesz się na siłach. Napisz cokolwiek. Cokolwiek.

3.Napiszę coś tylko wtedy, gdy najdzie mnie ochota.
Wyznacz sobie limit. 100 słów dziennie, 200, 500, 1000, 5000, obojętnie. Codziennie powinieneś wyrobić normę. Nic mnie nie obchodzi, że nie masz ochoty, czy weny. Jeżeli sam wyznaczyłeś sobie taki limit, utrzymaj go. Pisz o czymkolwiek. Ale nie wolno ci nie wyrobić normy. Ogarnij się.

4.Piszę tylko dla siebie.
Bzdura. Zawsze piszemy dla kogoś. Jeśli nie ma czytelników, nie ma sensu pisać.

5.Nie muszę robić edycji ani planowania.
Pardon? Zawsze czytaj swój tekst CO NAJMNIEJ co pięć razy. Daj komuś do przeczytania swój tekst, przed publikacją. Może znajdzie błąd, na który nie zwróciłeś uwagi. Edytuj ile wlezie. I nie wstydź się. Zrób tyle planowania ile możesz, jeszcze przed pisaniem. Rób planowanie w trakcie.

6.Niczego więcej się nie nauczę.
Człowiek uczy się całe życie. Naprawdę myślisz, że jesteś najlepszy? Nigdy nie będziesz. Ale zawsze możesz próbować. W końcu co ci szkodzi? Nikt nigdy nie będzie najlepszy. Ale każdy może być coraz lepszy.

7.Moja historia musi być idealna.
Żadna historia nie jest idealna. Im szybciej się z tym pogodzisz, tym szybciej przestaniesz się tym zamartwiać. Może nawet uda ci się w końcu coś napisać.

8.Nikt przede mną nie miał takiego pomysłu.
Haha!

9.Nie zostanę pisarzem, bo z tego nie da się wyżyć.
To oszustwo, rozpowiadane przez tych, którzy chcą umniejszyć wartość sztuki w historii świata. Ale życie pisarza jest całkiem fajne. Chociaż to ciężka praca, która wymaga czasu. Ale jest opłacalna. Poza tym, bardzo satysfakcjonuje. Możesz nauczyć przyszłego neurologa jak wykonywać operacje. Ale nie wszystkich ludzi nauczysz tworzenia nowych światów, postaci i historii. Ponieważ wszystko to zależy od twojej wyobraźni. Zadaj sobie pytanie. Jesteś artystą czy neurologiem?

10.Ssę.
Najgorsze kłamstwo ze wszystkich. Słuchaj, nie wiem, czy jesteś utalentowany. Być może nie jesteś super. Ale masz jedną z dwóch opcji: możesz być dla siebie destrukcyjny lub konstruktywny. Jesteś do bani? Ta myśl jest do bani. Bądź lepszy. Popraw się. Mierz wysoko. Daj sobie szansę na niepowodzenie, po czym pnij się wyżej. Nie zostaniesz pisarzem, kiedy będziesz się dołował i stracisz poczucie własnej wartości. Weź się do pracy, a wszystko będzie dobrze. Unikaj wmawiania sobie, że ssiesz. Dla swojego własnego dobra.

wtorek, 13 maja 2014

Unikanie Obraźliwych Pomyłek w Fantasy

1.Traktowanie postaci jak niewolników, tylko dlatego, że nie są ludźmi
Filmowa wersja Eragona zawiera scenę, w której główny bohater mówi swojej smoczycy, Saphirze: “I’m the rider! I say where we go!”, zaraz po tym, gdy przedstawiła mu swoją sprzeczną opinię. Saphira jest smokiem inteligentnym, jak istota ludzka. Wyobraźcie sobie teraz, że Saphira faktycznie jest człowiekiem, w dodatku w związku z Eragonem. Zamiast słowa rider, wstawcie słowo husband. Auć! Aż by się chciało dać Eragonowi w pysk. Ale nikt nie pomyślał o tym, oglądając film. W końcu Saphira jest tylko smokiem.

2.Pojedyncze epizody poświęcone wyłącznie nie-ludziom, które istnieją tylko i wyłącznie po to, by pokazać dzielące nas różnice
Po pierwsze: nudy. Dlaczego? Bo odchodzimy na chwilę od fabuły, tylko po to, by pokazać jak bardzo ci drudzy się od nas różnią. Co jest, po drugie, rasistowskie. Jeżeli wprowadziłeś do świata nową rasę i chcesz ją bliżej przedstawić czytelnikom, opisz tę grupę – ich zwyczaje i zasady – bez odwoływania się do rasy ludzkiej. To nie tylko łatwiejsze niż ci się zdaje, ale również właściwsze i poprawniejsze.

3.Fantastyczne rasy, których kultura opiera się na tym, jak postrzegają ją ludzie
Wróżki, które kładą słówko „wróżka” przed wszystkim, co posiadają. Wróżkowy Targ. Wróżkowy Ratusz. Malutcy ludzie, których państwo nazywa się Tyciland. Świat potworów, gdzie płaci się potwornymi pieniędzmi, chodzi do potwornego kina i jeździ się potwornymi samochodami. Całkiem jakby historie te napisał ktoś, kto uważa, że jego własna rasa jest normalna, a wszyscy inni... och, moment. Przecież to się właśnie wydarzyło. Ale prawdziwe kultury nie działają w ten sposób. Dzieci we Francji nie mówią, że chodzą do francuskiej szkoły. Mówią, że chodzą do szkoły. Polacy nie chodzą do polskich teatrów. Chodzą do teatrów. Tak, wiem, jest coś takiego jak brytyjski football i amerykański football. Miejmy jednak na uwadze, że to dwie zupełnie różne gry.
(Możesz zastosować jeden, szalony trik, który został wykorzystany w MLP:FIM. Niech WSZYSTKIE rasy nazywają swoje miasta po swojej rasie. Ponyville. Fillydelphia. Las Pegasus. Manehattan. Nawet Equestria! – od słowa equestrian, „jeździec konny”.)

4.Potężny Biały Człowiek

5.Ludzie mogą po trochu spróbować wszystkiego, ale inne rasy mają tylko jedną specjalizację
Ludzie mogą spróbować czego tylko chcą. Mogą kuć żelazo, mogą przeprawiać się przez góry, mogą uprawiać ziemię, mogą pływać po morzach. Krasnoludy? Tylko do kopalni. Elfy? Tylko do lasów. Jeżeli ludzie są zajęci czymś innym, po prostu wynajmą gobliny do kucia im mieczy. Jak tania siła robocza.
Zamień teraz słowo „ludzie” na słowo „biały” (przyznajmy to, bohaterowie epickich powieści zawsze są biali), a „gobliny” na „Azjaci”. ...Erm. Ups?
Taak, robi się nieprzyjemnie... W ten sposób wychodzą na jaw podświadome uprzedzenia pisarza, który myśli o swojej rasie jako o rasie domyślnej, a wszystkie inne kultury to rasy poboczne. Biali mogą iść w obojętnie którym kierunku, ale wszyscy inni są ograniczeni i posiadają predyspozycje jedynie w kierunku swoich wewnętrznych umiejętności i zdolności. Co możesz więc zrobić? Stwórz krasnoluda, który jest pisarzem. Stwórz elfa-dentystę. Goblina, który jest primabaleriną. Idź na całość. W końcu... dlaczego nie?

6.Nieodwracalna więź psychiczna z człekopodobnym nie-człowiekiem
W Eragonie jest pewna nie do końca przemyślana koncepcja. Chodzi o więź jeźdźca ze smokiem. Od razu mówię, że koncepcja sama w sobie nie jest zła. Została też użyta w How To Train Your Dragon i mam wrażenie, że w wielu innych smoczych filmach również. (Christopher Paolini miał dobre chęci i naprawdę ma u mnie duży szacun, bo miał tylko 15 lat, kiedy wydał książkę, ale... mam wrażenie, że miał po prostu zachłannych rodziców, którzy chcieli na nim zarobić, więc popchnęli dzieciaka do wydania książki, zamiast poczekać, aż za kilka lat stanie się lepszy i jego pierwszy debiut będzie świetny. Serio, dlaczego smok, który straci jeźdźca, też musi umrzeć, whaaat?) Staram się tu jednak pokazać, że po prostu zaakceptowaliśmy fakt, że możemy mieć magiczne zwierzątko, z którym mamy specjalną więź, bo nikt nie zastanawiał się, czy może wyjść z tego coś dobrego czy coś złego. Inteligentne stworzenie, z którym mamy więź. Super pomysł! ...i wtedy pojawił się Zmierzch.
Już wcześniej uważałam, że Twilight jest głupi – jest bardzo głupi – ale nie przeszkadzał mi tak bardzo, dopóki nie dowiedziałam się o tym przerażającym zwyczaju wśród „wilkołaków”. Że zakochują się od pierwszego wejrzenia i ten ktoś, kto jest obiektem wzdychań MUSI być prędzej czy później w związku z tym konkretnym wilkołakiem. Po prostu musi. Nie ma innej opcji. To jest zupełnie przerażające.
Tym bardziej, że Jacob, przyjaciel Belli od dzieciństwa – ten przyjaciel, który się w niej podkochiwał – zakochał się od pierwszego wejrzenia w jej córce, kiedy ta była jeszcze niemowlęciem. (W tym momencie ukryłam twarz w dłoniach i zapłakałam cicho.) Powiem to na głos: to pedofilia. I jeśli zagorzały Team Jacob ruszy mi naprzeciw, po prostu go wyśmieję. Nie można tego usprawiedliwić. Nie można usprawiedliwić pedofilów. Nie rozumiem, JAK ludzie po prostu zaakceptowali ten motyw? Jakim cudem wyszło im to na sucho? Jakim cudem oni wszyscy się nie porzygali? Jakim cudem nadal to lubią? To jest zupełnie zatrważające.
Nikt nie ma pretensji do smoków, jeśli mają więź ze swoim jeźdźcem. Nie mam żalu, uważam, że to dobry pomysł. Bo daje nam to możliwość posiadania inteligentnego zwierzaka, z którym możemy się porozumieć jak równy z równym. Ale NIE WOLNO nam tworzyć niezerwalnych więzi typu człowiek x rasa-człowieko-podobna, bo wyjdzie nam burdel. Bo wyjdzie nam Zmierzch. A to bardzo niezdrowe. I ohydne. Czuję się brudna od samego myślenia o tym. Jakim cudem to ma jeszcze fanów?

Pamiętajcie więc, żeby traktować swojego smoka z szacunkiem. Team Eragon.


“I’m the rider! I say where we go!” ~Eragon, 2006

sobota, 10 maja 2014

Unikanie Obraźliwych Pomyłek

Czasami możemy obrazić ludzi, nawet o tym nie wiedząc. Nie chcemy tego robić, ale czasem po prostu nam nie wychodzi. Problem polega na tym, że jedna osoba może się o coś obrazić, ale druga już nie, bo każdy ma własne opinie i ciężko uważać na wszystko. Ja jednak postaram się przedstawić wam 6 najczęstszych wpadek, które można zaliczyć.

1.O opisach koloru skóry
Być może was zaskoczę, ale „czekoladowa cera” może być dla niektórych obraźliwa, wręcz rasistowska. Ale dlaczego? Przecież ludzie uwielbiają czekoladę! Czy to źle, że porównuję kolor skóry do czegoś, co wszyscy lubią? Widzicie, problem polega na tym, że ludzie przypisują karnację do żywności, zazwyczaj tylko w wypadku czarnoskórych. I to trochę... niesmaczne (błagam, wybaczcie mi ten suchar...), kiedy ludzie porównują twoją skórę do jadalnego obiektu. Dodatkowo na niektórych podwórkach „czekolada” to przezwisko, prowokujące ciemnoskóre dzieci.
Poza tym kolor skóry jest często opisywany tylko wtedy, kiedy ktoś nie ma białej karnacji. Zazwyczaj zdarza się to, ponieważ pisarz jest biały i podświadomie myśli o własnym kolorze skóry, jak o kolorze domyślnym, a każdy inny kolor jest... cóż, inny.
Rozwiązanie jest proste – wystarczy, że będziesz opisywać kolor skóry wszystkich bohaterów, albo nie będziesz tego robił wcale, a wszystko będzie dobrze.

2.Pisanie akcentów
Pisanie akcentów jest obraźliwe, ponieważ w ten sposób mówisz grupie ludzi z tym akcentem: wasz sposób mówienia jest dziwny. Nasz sposób jest normalny.
Są również obraźliwe dla czytelników, bo spędzasz dodatkowy czas, usiłując zrozumieć co pisarz chciał przekazać. Jeżeli chcesz mieć postacie z akcentem, po prostu niech używają swojego slangu, albo możesz po prostu wspomnieć, że mają taki akcent, a nie inny.
„Jest tak ślisko, że aż strach wychodzić z domu – powiedział X. Używał Y akcentu.” jest w porządku, ale pisanie postaci mówiącej BEZ PRZERWY w sposób: „Jezt tag źlizko, że aż ztrag wychozidź z domu.” już nie.

3.„Nieszkodliwe” stereotypy
Miłujący rośliny Japończyk. Mądry rdzenny Amerykanin. Seksowna Latynoska. Nic złego w tym, że się lubi roślinki, albo że jest się mądrym, czy seksownym. Więc dlaczego jest to obraźliwe? Bo stereotypy tworzą nierealistyczne oczekiwania i założenia względem tych osób. Wiele Azjatów musi się tłumaczyć, że tak naprawdę nie wiedzą wiele o ogrodnictwie. Wielu Latynosów musi się tłumaczyć, że nie zawsze są gorącymi kochankami. I wielu rdzennych Amerykanów ma dosyć wyjaśniania, że nie rodzą się z magiczną więzią pomiędzy nimi, a ziemią, jak spopularyzowała to disnejowska Pocahontas. Wszystkie te stereotypy mogą się okazać wielce irytujące.
Albo dajmy na to taką bajkową cygankę. Znasz ten typ, przed chwilą ten obrazek pojawił ci się w głowie. Żyją w wagonach, noszą kolorowe ubrania, grają na instrumentach i przepowiadają przyszłość z dłoni.
Problem polega na tym, że to, co widzimy w fikcji, jest jedynie romantycznym przedstawieniem brzydkiej rzeczywistości. Cyganie są nomadami, ponieważ rasiści mają w zwyczaju przeganiać ich, gdy starają się ustatkować, a ich moda pochodzi z konieczności noszenia tego, co akurat mają. Nie są bardziej magiczni od ciebie czy mnie. Ich wizerunek w wielu utworach fantasy utwierdza mit, że ci ludzie to bajkowe istoty, które zniknęły ze świata dawno temu, że są już daleko stąd. Ale w rzeczywistości to prawdziwi ludzie, którzy cierpią z powodów ucisków systemowych.

4.Potężny Biały Człowiek
Nieważne jaka to rasa. Biały bohater zawsze stanie na jej czele. To nie byłby wielki problem, gdyby nie zdarzał się cały czas. Wynika z tego, że podczas, gdy nie-biali są wystarczająco dobrzy, aby stworzyć dobry zespół, wciąż nie ma wśród nich materiału na przywódcę. Kto więc nim zostanie? Biały człowiek, oczywiście!
Mówię tu o postaci, która otrzymuje zadanie ocalenia grupy z marginesu (często przed innymi białymi ludźmi). Postać taka to zwykle mężczyzna, który kończy jako lider ludzi, których właśnie wyzwolił. Dodatkowe punkty, jeśli pod koniec dostanie najgorętszą laskę z plemienia. Pomyślcie o Jake’u Sulley, który ocalił plemię Na’vi z Avatara, a otrzymacie Potężnego Białego Człowieka w pigułce. Postać taka nauczy się drogi życia ocalonego plemienia, a nawet stanie się lepsza niż ci wszyscy ludzie, którzy studiowali ów plemię przez całe swoje życie. A to już nieco idiotyczne.
To przerażające cliche, bo mówi o tym, że nie-biali nie powinni rozwiązywać swoich problemów bez białych ludzi. Mówi o tym, że biali są najlepsi we wszystkim. A to z kolei już trochę hitlerowskie.

5.Błędna interpretacja chorób
A więc chcesz mieć zwrot akcji w swojej historii? Daj postaci alternatywną osobowość, namawiającą go do złego. To się nazywa schizofrenia. ...tak?
Nie. Pomijając już fakt, że schizofrenia nie tworzy różnych osobowości, wielu ludzi ze schizofrenią są zwykle niegroźni. Jednakże, dzięki ich portretowaniu w fikcji, ludzie oczekują od nich, by byli niebezpieczni, co czyni ich już skomplikowane życia jeszcze bardziej skomplikowanymi. Okazjonalnie, czasem idzie to w drugą stronę – schizofrenicy określani są jako niewinni, a nawet mistyczni. To... pozytywna dyskryminacja, ale również jest nie w porządku, gdyż tworzy nierealistyczne oczekiwania.
Czy to schizofrenia, autyzm, psychopatia, socjopatia, czy coś innego – jeśli masz zamiar pisać postać o zaburzeniu psychicznym lub neurologicznym dowolnego rodzaju – upewnij się, że zrobiłeś dobry research.

6.Pisanie o dyskryminacji, bez dokładnego zrozumienia problemu
Większość ludzi myśli, że całkiem dobrze rozumieją czym jest rasizm – chodzi o segregację, szufladkowanie, obelgi. Seksizm? Przecież kobiety mogą teraz pracować i głosować, więc to chyba koniec, prawda? Ta, akurat.
W prawdziwym życiu, ludzie nie są aż tak jawni – w rzeczywistości rasizm jest bardzo subtelny, tak subtelny, że sprawca nawet nie wie, że to, co powiedział lub zrobił, było obraźliwe czy szkodliwe i będzie stanowczo zaprzeczał, jeśli spytamy się go, czy jest rasistą. Częsta odpowiedź takich ludzi to: nie mogę być rasistą, skoro mam czarnych przyjaciół.
Kilka przykładów subtelnej dyskryminacji:
  • Opisywanie nie-białych słowem egzotyczny.
  • Mówienie kobiecie, która nie chce mieć teraz dzieci, że w przyszłości zmieni zdanie.
  • Pytanie drugiej osoby dlaczego jest singlem, skoro jest atrakcyjna.
  • Pytanie kobiety, która jest na coś wściekła, czy ma okres.
  • Obrażanie mężczyzn, którzy nie spełniają oczekiwań postrzeganej męskości, oskarżając ich o „dziewczęcość”, lub nazywając ich gejami. 

Jest również pewna rzecz, którą robią niektórzy pisarze. Wprowadzają do historii postać, która jest GSRM (skrót od „Gender, Sexual and Romantic Minority”), sprawiają, byśmy polubili tę postać, po czym po prostu zabijają ją, gdyż taka osoba jest „zbyt dobra dla tego grzesznego świata”. To wysyła okropną wiadomość do takich ludzi, mówiąc im, że jedyna droga, którą mogą uciec od wstydu i nienawiści, to droga samobójstwa. Już teraz młodzi ludzie, którzy są GSRM mają skłonności do odbierania sobie życia, więc wierz mi, że to NIE JEST przekaz, który chcesz im wysłać.

wtorek, 6 maja 2014

Różnorodność Rasowa i Tokenizm

Często główni bohaterowie, wymyśleni przez białych ludzi, są biali, jak ich autorzy. Nie dlatego, że pisarze są złośliwymi rasistami – ale dlatego, że ludzie dookoła nich też są biali, więc po prostu nie pomyśleli, że w ich historii może być inaczej. Oczywiście, jeśli piszecie o polskich postaciach, wszystkie prawdopodobnie byłyby białe. Ale jeśli piszesz o amerykanach i wszyscy są biali bez wyjątku... Coś tu jest nie tak. Olbrzymia liczba osób ma z tym problem i nawet nie wie, że go ma. Musisz zadać sobie pytanie: czy chcesz, by w twoich utworach była różnorodność rasowa ludzi? Jeśli nie, możesz już przestać czytać. Jeśli tak, czytaj dalej. Och, czytasz dalej? Wyśmienicie. Tak więc, jeżeli nie masz nic przeciwko, oto lista wskazówek, które pomogą ci przyzwyczaić się do pisania nie-białych postaci:

1.Stwórz nie-białą postać, ponieważ możesz to zrobić.
W końcu dlaczego nie? Spytaj sam siebie: czy ta postać koniecznie MUSI być Europejczykiem? Czy wiesz, że na świecie jest mniej więcej (każde źródło mówi inaczej) 20-25% ludzi, o których mówi się, że są biali? Nie ma żadnego powodu, by nie mieć zespołu bohaterów, w którym jest Azjata, Afroamerykanin czy Latynos.

2.Przyzwyczaj się do tworzenia nie-białych postaci.
Stwórz kilku bohaterów, którzy nie mają jasnej skóry. Nawet, jeśli nie zamierzasz używać ich w opowiadaniu. Po prostu twórz i projektuj. Rysuj, opisuj. Kto wie, może któryś szkic ci się spodoba i wykorzystasz go w przyszłości.

3.Przyzwyczaj się do pisania o nie-białych postaciach.
To nie jest trudne. Są takimi samymi ludźmi jak, cóż, wszyscy inni ludzie na ziemi. Po prostu pisz opowiadanie, tak jak dawniej. Z tą różnicą, że teraz niektórzy twoi bohaterowie są innej narodowości. Tylko jeszcze jedna mała uwaga: pisząc, nie skupiaj się na tym, jacy to oni są inni. Bo nie są. Po prostu skup się na historii, którą masz do opowiedzenia.

4.Pamiętaj, że nie-białe postacie tła nie do końca się liczą.
Jeżeli główny bohater jest biały i zamieni ledwie kilka słów z kimś z innej narodowości, tylko dlatego, że np. potrzebuje od niego jakichś informacji – i ten ktoś nie pojawia się już później... to nie jest różnorodność rasowa. To znak, że po prostu chciałeś mieć jakąkolwiek nie-białą postać, bo chciałeś pokazać jaka to różnorodność panuje w twoim świecie. Ale pamiętaj, że taka sytuacja to nie różnorodność, tylko tokenizm.
Musisz sprawić, by nie-biali też byli głównymi bohaterami. Oni też muszą brać czynny udział w opowiadanej przygodzie.

5.Obejrzyj/Przeczytaj co ci ludzie mają do powiedzenia na YouTube i na blogach.
Internet to bogate źródło wiedzy z całego świata. Oglądając vlogi ludzi innych narodowości możesz się czymś zainspirować. Być może stworzysz jakąś postać, bo zapamiętałeś tego śmiesznego krytyka filmowego, albo tego gościa, który robi świetną muzykę. Na Internecie ludzie są bardzo otwarci – szybko poznasz ich myśli i uczucia. Osobiście polecam komika Rayana Higę – Amerykanina japońskiego pochodzenia, urodzonego na Hawajach. Chociaż, możliwe, że już go znasz, jest dość popularny.

Zanim uznasz, że to koniec, kilka słów o tokenizmie. Co to jest?
Jest to praktyka, polegająca na symbolicznym włączaniu przedstawicieli grup zdominowanych w struktury tworzone dotąd głównie przez przedstawicieli grup dominujących. Włączanie takie ma charakter ograniczony, a efektem tokenizmu jest fałszywe wrażenie równości statusu społecznego przedstawicieli danych grup, jak i fałszywe wrażenie braku dyskryminacji. Przykładem tokenizmu jest celowe włączanie kobiety do męskiej grupy władz partii politycznej lub firmy. Analogicznie, w społeczeństwach znacząco zróżnicowanych rasowo, włączanie osoby czarnoskórej do grupy osób białoskórych. Zabieg ten jest często motywowany chęcią poprawy wizerunku danego podmiotu.
Mówiąc bardziej po ludzku, a mniej po wikipediańsku, tokenizm jest wtedy, kiedy postać przedstawiająca mniejszość istnieje tylko po to, by przedstawiać mniejszość. Na przykład kiedy w gronie bohaterów jest jedna kobieta i... nie robi nic konkretnego, jest to po prostu kobieta w gronie męskich bohaterów. Musisz jednak pamiętać, że różnorodność rasowa i tokenizacja to nie to samo. Pokażę to na przykładach.

Serial, który dobrze sobie radzi z różnorodnością rasową oraz nie ma w sobie tokenizacji to Fineasz i Ferb. Główni bohaterowie przedstawiają różne narodowości. Są tu Amerykanie, Brytyjczycy, żydowska Meksykanka, Hindus, Amerykanin niemiecko-holenderskiego pochodzenia, Japonka i tak dalej. Wszyscy są głównymi bohaterami z bogatą osobowością. Czy rozmawiają o różnicach kulturowych? Cóż, czasem tak, ale to nic złego, kiedy wspomną o tym tylko raz na jakiś czas. W końcu to część ich samych. Większość czasu serialowego i tak skupia się głównie na ich przygodach i relacjach między nimi.
Serialem, w którym jest różnorodność rasowa oraz tokenizacja to Xiaolin: Pojedynek Mistrzów. Widać to szczególnie w pierwszym i drugim sezonie, bo w trzecim na szczęście jest poprawa. Postacie składają się z Chińczyka, Japonki, Brazylijczyka, Teksańczyka i... erm, niewiadomego pochodzenia gościa z albinizmem? Cóż, o ile serial dobrze radzi sobie z różnorodnością, to z tokenizacją ma problem. Mamy czwórkę głównych bohaterów, którzy powinni być równi, bo przedstawiają sobą cztery żywioły, ale nie są. Serial wyraźnie podkreśla, że Chińczyk Omi jest główną postacią, a reszta jego pomocnikami. Jest tu postać Kimiko, która jest bogatą dziewczyną, w każdym odcinku ubierającą się inaczej. I to praktycznie wszystko, co o niej wiemy. Po prostu jest jedyną dziewczyną w klasztorze, to wszystko. Podobnie jak Clay, silny i małomówny chłopak z rancza, który jest tylko silnym i małomównym chłopakiem z rancza. Wszystkie postacie miały szansę być ciekawie przedstawione, ale to na Omim jest skupiona cała uwaga. Od czasu do czasu dostajemy odcinek poświęcony Kimiko lub Clayowi, gdzie nareszcie dowiadujemy się o nich czegoś więcej, ale sęk w tym, że tych epizodów nie powinno w ogóle być, bo powinniśmy poznawać ich na równi z innymi, przez cały czas.
W skrócie: Kimiko jest dziewczyną, której rolą jest bycie dziewczyną. Poza tym jest jedyną postacią kobiecą w serialu (nie liczę Wuyi, która przez większość czasu ekranowego jest złym duchem, ani Katnappe, jako że to postać epizodyczna). W Fineaszu i Ferbie mamy Isabellę, Candace, Stacy, Vanessę i wiele innych żeńskich postaci, które odgrywają w serialu większą rolę, mają różne osobowości i własne cele. Są to postacie z którymi możemy się utożsamiać.

...Więc po prostu lepiej unikać tokenizacji. Jak?

1.Włącz do grona bohaterów kilka postaci mniejszości.
Masz u siebie tokenizację, jeśli masz np. ekipę postaci białych, oprócz tego jednego gościa, który jest z Afryki, a jego rolą jest bycie śmiesznym, lub bycie pomocnikiem. Albo ekipę facetów i tylko jedną dziewczynę, która nie robi nic konkretnego. Rasowość możesz jeszcze uzasadnić, jeśli akcja historii toczy się w miejscu, gdzie nie ma zbyt wielu przedstawicieli mniejszości. Ale możesz też na przykład wrzucić w historię więcej postaci przedstawiających mniejszość. Spraw, by wszyscy byli sobie równi, a odbiorcy będą szczęśliwi.

2.Upewnij się, że wszyscy – postacie zarówno większości jak i mniejszości – mają w twojej historii ważne role do odegrania.
Jeżeli mniejszość jest ograniczona do postaci pobocznych, tła, lub pomocników głównych bohaterów, to robisz to źle. Oczywiście, że mogą pomagać. Ale spraw, by oni też mieli osobowości, rozterki, pragnienia, emocje. Stwórz pełnowymiarowe postacie, a nie wymówkę do rozwinięcia fabuły. Niech wszyscy bohaterowie, którzy powinni być główni, faktycznie będą główni. Przeczytaj mój artykuł o tworzeniu postaci, jeśli chcesz się dowiedzieć więcej.

3.Zainteresowania i tożsamość postaci nie powinny obracać się wokół mniejszości.
Status mniejszości twojej postaci powinien być częścią jej tożsamości, ale tożsamość sama w sobie nie powinna się kręcić wokół niej. Nie twórz postaci, której celem jest bycie mniejszością. Stwórz postać, która pochodzi z mniejszości, ale ma własne hobby, zainteresowania, doświadczenia życiowe, ambicje i własne cele. Bo każda porządna postać powinna takie mieć.

4.Odpowiedz na poniższe pytania.
Czy historia zawiera przynajmniej dwie postacie żeńskie, które rozmawiają o czymś innym niż tylko o mężczyznach?
Czy historia zawiera przynajmniej dwie postacie męskie, które rozmawiają o czymś innym niż tylko o kobietach?
Czy historia zawiera przynajmniej dwie nie-białe postacie, które rozmawiają o czymś innym niż tylko o kwestiach rasowych i białych ludziach?
Czy historia zawiera przynajmniej dwie białe postacie, które rozmawiają o czymś innym niż tylko o kwestiach rasowych i nie-białych ludziach?
Jeśli odpowiedziałeś „tak” na którekolwiek z tych pytań, oznacza to, że zrobiłeś wielki krok oddalający cię od tokenizmu. Gratulacje :)