wtorek, 13 maja 2014

Unikanie Obraźliwych Pomyłek w Fantasy

1.Traktowanie postaci jak niewolników, tylko dlatego, że nie są ludźmi
Filmowa wersja Eragona zawiera scenę, w której główny bohater mówi swojej smoczycy, Saphirze: “I’m the rider! I say where we go!”, zaraz po tym, gdy przedstawiła mu swoją sprzeczną opinię. Saphira jest smokiem inteligentnym, jak istota ludzka. Wyobraźcie sobie teraz, że Saphira faktycznie jest człowiekiem, w dodatku w związku z Eragonem. Zamiast słowa rider, wstawcie słowo husband. Auć! Aż by się chciało dać Eragonowi w pysk. Ale nikt nie pomyślał o tym, oglądając film. W końcu Saphira jest tylko smokiem.

2.Pojedyncze epizody poświęcone wyłącznie nie-ludziom, które istnieją tylko i wyłącznie po to, by pokazać dzielące nas różnice
Po pierwsze: nudy. Dlaczego? Bo odchodzimy na chwilę od fabuły, tylko po to, by pokazać jak bardzo ci drudzy się od nas różnią. Co jest, po drugie, rasistowskie. Jeżeli wprowadziłeś do świata nową rasę i chcesz ją bliżej przedstawić czytelnikom, opisz tę grupę – ich zwyczaje i zasady – bez odwoływania się do rasy ludzkiej. To nie tylko łatwiejsze niż ci się zdaje, ale również właściwsze i poprawniejsze.

3.Fantastyczne rasy, których kultura opiera się na tym, jak postrzegają ją ludzie
Wróżki, które kładą słówko „wróżka” przed wszystkim, co posiadają. Wróżkowy Targ. Wróżkowy Ratusz. Malutcy ludzie, których państwo nazywa się Tyciland. Świat potworów, gdzie płaci się potwornymi pieniędzmi, chodzi do potwornego kina i jeździ się potwornymi samochodami. Całkiem jakby historie te napisał ktoś, kto uważa, że jego własna rasa jest normalna, a wszyscy inni... och, moment. Przecież to się właśnie wydarzyło. Ale prawdziwe kultury nie działają w ten sposób. Dzieci we Francji nie mówią, że chodzą do francuskiej szkoły. Mówią, że chodzą do szkoły. Polacy nie chodzą do polskich teatrów. Chodzą do teatrów. Tak, wiem, jest coś takiego jak brytyjski football i amerykański football. Miejmy jednak na uwadze, że to dwie zupełnie różne gry.
(Możesz zastosować jeden, szalony trik, który został wykorzystany w MLP:FIM. Niech WSZYSTKIE rasy nazywają swoje miasta po swojej rasie. Ponyville. Fillydelphia. Las Pegasus. Manehattan. Nawet Equestria! – od słowa equestrian, „jeździec konny”.)

4.Potężny Biały Człowiek

5.Ludzie mogą po trochu spróbować wszystkiego, ale inne rasy mają tylko jedną specjalizację
Ludzie mogą spróbować czego tylko chcą. Mogą kuć żelazo, mogą przeprawiać się przez góry, mogą uprawiać ziemię, mogą pływać po morzach. Krasnoludy? Tylko do kopalni. Elfy? Tylko do lasów. Jeżeli ludzie są zajęci czymś innym, po prostu wynajmą gobliny do kucia im mieczy. Jak tania siła robocza.
Zamień teraz słowo „ludzie” na słowo „biały” (przyznajmy to, bohaterowie epickich powieści zawsze są biali), a „gobliny” na „Azjaci”. ...Erm. Ups?
Taak, robi się nieprzyjemnie... W ten sposób wychodzą na jaw podświadome uprzedzenia pisarza, który myśli o swojej rasie jako o rasie domyślnej, a wszystkie inne kultury to rasy poboczne. Biali mogą iść w obojętnie którym kierunku, ale wszyscy inni są ograniczeni i posiadają predyspozycje jedynie w kierunku swoich wewnętrznych umiejętności i zdolności. Co możesz więc zrobić? Stwórz krasnoluda, który jest pisarzem. Stwórz elfa-dentystę. Goblina, który jest primabaleriną. Idź na całość. W końcu... dlaczego nie?

6.Nieodwracalna więź psychiczna z człekopodobnym nie-człowiekiem
W Eragonie jest pewna nie do końca przemyślana koncepcja. Chodzi o więź jeźdźca ze smokiem. Od razu mówię, że koncepcja sama w sobie nie jest zła. Została też użyta w How To Train Your Dragon i mam wrażenie, że w wielu innych smoczych filmach również. (Christopher Paolini miał dobre chęci i naprawdę ma u mnie duży szacun, bo miał tylko 15 lat, kiedy wydał książkę, ale... mam wrażenie, że miał po prostu zachłannych rodziców, którzy chcieli na nim zarobić, więc popchnęli dzieciaka do wydania książki, zamiast poczekać, aż za kilka lat stanie się lepszy i jego pierwszy debiut będzie świetny. Serio, dlaczego smok, który straci jeźdźca, też musi umrzeć, whaaat?) Staram się tu jednak pokazać, że po prostu zaakceptowaliśmy fakt, że możemy mieć magiczne zwierzątko, z którym mamy specjalną więź, bo nikt nie zastanawiał się, czy może wyjść z tego coś dobrego czy coś złego. Inteligentne stworzenie, z którym mamy więź. Super pomysł! ...i wtedy pojawił się Zmierzch.
Już wcześniej uważałam, że Twilight jest głupi – jest bardzo głupi – ale nie przeszkadzał mi tak bardzo, dopóki nie dowiedziałam się o tym przerażającym zwyczaju wśród „wilkołaków”. Że zakochują się od pierwszego wejrzenia i ten ktoś, kto jest obiektem wzdychań MUSI być prędzej czy później w związku z tym konkretnym wilkołakiem. Po prostu musi. Nie ma innej opcji. To jest zupełnie przerażające.
Tym bardziej, że Jacob, przyjaciel Belli od dzieciństwa – ten przyjaciel, który się w niej podkochiwał – zakochał się od pierwszego wejrzenia w jej córce, kiedy ta była jeszcze niemowlęciem. (W tym momencie ukryłam twarz w dłoniach i zapłakałam cicho.) Powiem to na głos: to pedofilia. I jeśli zagorzały Team Jacob ruszy mi naprzeciw, po prostu go wyśmieję. Nie można tego usprawiedliwić. Nie można usprawiedliwić pedofilów. Nie rozumiem, JAK ludzie po prostu zaakceptowali ten motyw? Jakim cudem wyszło im to na sucho? Jakim cudem oni wszyscy się nie porzygali? Jakim cudem nadal to lubią? To jest zupełnie zatrważające.
Nikt nie ma pretensji do smoków, jeśli mają więź ze swoim jeźdźcem. Nie mam żalu, uważam, że to dobry pomysł. Bo daje nam to możliwość posiadania inteligentnego zwierzaka, z którym możemy się porozumieć jak równy z równym. Ale NIE WOLNO nam tworzyć niezerwalnych więzi typu człowiek x rasa-człowieko-podobna, bo wyjdzie nam burdel. Bo wyjdzie nam Zmierzch. A to bardzo niezdrowe. I ohydne. Czuję się brudna od samego myślenia o tym. Jakim cudem to ma jeszcze fanów?

Pamiętajcie więc, żeby traktować swojego smoka z szacunkiem. Team Eragon.


“I’m the rider! I say where we go!” ~Eragon, 2006

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz